Powieść jest jak wieloryb

?Dwie wydane u nas opowieści Mo Yana dowodzą, że polityczny Nobel nie musi oznaczać słabej literatury.

Publikacja: 02.12.2013 18:48

Mo Yan urodził się w 1955 r. w Gaomi we wschodnich Chinach. Dziś ta wioska jest celem turystycznych

Mo Yan urodził się w 1955 r. w Gaomi we wschodnich Chinach. Dziś ta wioska jest celem turystycznych wycieczek

Foto: EAST NEWS

Marcin Kube

?„Klan czerwonego sorga"

i

„Bum!"

to dwie powieści chińskiego noblisty, które właśnie ukazały się nakładem wydawnictwa W. A. B. Pierwsza to jego debiut z 1986 r. i najbardziej znana książka Mo Yana. Rok po premierze została zekranizowana przez Zhanga Yimou, filmowca, który później zasłynął jako twórca „Hero" i „Domu latających sztyletów". Nagroda dla filmu na Festiwalu w Berlinie sprawiła, że nazwiska chińskiego reżysera i pisarza stały się rozpoznawalne w świecie.

Nadstawianie policzka

„Bum!" to powieść z 2003 r. Obie łączy rozmach, z jakimi zostały napisane, i wiara autora w epicki wymiar literatury. W przedmowie do drugiej książki, zatytułowanej „W obronie godności powieści", Mo Yan pisze o swoich założeniach wobec formy powieściowej i czym dla niego jest wrażliwość: „to nie tylko nadstawianie drugiego policzka, nie tylko szlachetne i godne zachowanie w obliczu przeciwności losu, nie tylko omdlewanie (lub krzyczenie »olaboga, mdleję!«) na widok krwi, a już na pewno nie unikanie widoku zła i brudu".

Mo Yan pisze też, że tylko „mierząc się z ludzką nikczemnością, tylko zgłębiając własną słabość, tylko opisując nieszczęścia (...), docieramy do prawdziwej tragedii, odnajdujemy głębię i siłę, które przyprawiają nas o ból duszy i pozwalają tę duszę zrozumieć". Stąd w „Klanie czerwonego sorga" nie szczędzi obdzierania ze skóry, gwałtów, zabijania dzieci przez japońskich żołnierzy i trupich stosów, do których dobierają się psie watahy.

Opowiada się też za rozmachem powieści. Powinna „być jak wieloryb, który przesuwa się wolno w głębinach oceanu", mieć swoją gęstość, trudność języka, natężenie idei i ciężar. To wszystko znajdziemy w „Klanie czerwonego sorga" i „Bum!".

Akcja pierwszej powieści toczy się w rodzimych stronach Mo Yana. Pochodzi z Gaomi w prowincji Shandong we wschodnich Chinach, gdzie urodził się w 1955 r. Jako dziecko porzucił szkołę i zaczął pracę na roli wraz z dorosłymi w trakcie chińskiej rewolucji kulturalnej, a jako 20-latek wstąpił do armii.

Akcja rozpoczyna się w 1923 r., kiedy dziadek narratora – młody tragarz lektyk, podstępem zdobywa serce babki. Wspólnie zaczynają prowadzić gorzelnię, która słynie z niezwykle aromatycznej wódki. Tajemnicą smaku jest mocz dodawany w późnej fazie destylacji. Koniec lat 30. przypada na japońską okupację. Nastoletni ojciec narratora walczy w oddziale partyzanckim, nękanym przez Japończyków, chińskich kolaborantów, komunistów, a także zwykłych bandytów. Portretowane przez Mo Yana Chiny to miejsce walki wszystkich ze wszystkimi. Cały rozdział poświęca groteskowej wojnie dzieci z watahą psów żerujących na ludzkich trupach. Zwierzęta są równie okrutne i głupie jak ludzie. Tytułowe czerwone sorgo to ówczesne bogactwo ziemi Shandongu. A narrator i jego ojciec są już tylko cieniami wielkich postaci dziadka i babci z przeszłości, ich losy zaś brzmią jak ludowe podania.

Można się zgodzić, że jest w tym realizm magiczny zaczerpnięty z literatury latynoamerykańskiej. Stanowi jednak wyłącznie punkt wyjścia do opowieści dużo bardziej okrutnej i naturalistycznej. Dalekowschodnia zmysłowość łączy się z niezwykłym okrucieństwem. Łany sorgo wypełniają powieść, w nich dokonuje się akt seksualny i tam dopada bohaterów śmierć. Tam schronienia szukają mieszkańcy pacyfikowanej wioski. Tam kryją się partyzanci.

Mo Yan z upodobaniem zawiesza akcję, by w zwolnionym tempie skupić się na zmysłowych detalach i przyrodniczych metaforach. Sorgo rośnie bujne i czerwone, bo przez lata nawożone jest ludzką krwią. Ta lektura to podróż nie tylko przez epicką opowieść, ale również wyprawa w odległą kulturę, która posługuje się inną wrażliwością, skojarzeniami i mitologią.

Obsesja mięsa

W „Bum!" więcej jest groteski i wykoślawienia, a także obsesyjnej konsumpcji. Bohater – młody mnich wspominający swoje występne życie – ma obsesję na punkcie mięsa. Czuje narastający niedosyt od dzieciństwa, by z wiekiem stać się wzorowym mięsożercą. Nietrudno się domyślić, czym jest to mięso dla Mo Yana w czasie, gdy gospodarka Chin staje się potęgą, różnice społeczne się pogłębiają, a społeczeństwo powiela konsumpcyjne wzorce z Zachodu.

Twórczość Mo Yana trudno oderwać od jego krytyki na Zachodzie. Salman Rushdie powiedział, że to „kozioł ofiarny reżimu", a Herta Müller Nobla dla niego nazwała „policzkiem dla demokracji i praw człowieka". Zachodni obrońcy wolności wymagają, by Mo Yan wprost opowiedział się przeciwko chińskim władzom i wsparł dysydentów. On broni się twierdzeniem, że jest literatem, a nie politykiem. Dyskusja trwa, a książki Mo Yana sprzedają się świetnie. W Chinach ma status bohatera narodowego, jego rodzinna wieś stała się celem podróży turystów.

Mo Yan był już określany chińskim Kafką, Gombrowiczem, Marquezem, Grassem i Faulknerem. Pomaga nam to umieścić go na którejś z literackich półek, ale z drugiej strony sprawia, że traktuje się go jak niedoskonały półprodukt, wzorowany na zachodnich oryginałach. Tymczasem książki Mo Yana to nie podróbka „made in China", tylko oryginalna literatura, której warto poświęcić czas.

Pozostało 99% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski