Druga w piątkowym konkursie była mistrzyni świata z Berlina Anna Rogowska – 4,76. Monika Pyrek zaliczyła 4,61 i zajęła piąte miejsce.

Jelena Isinbajewa oddała w Zurychu trzy skoki – pokonała kolejno 4,71, 4,81 i 5,06. Na więcej nie miała ochoty. Wolała biegać po bieżni z flagą na ramionach i manifestować radość. Jak Rogowska w MŚ w Berlinie.

Drugim obok skoku Carycy Tyczki wydarzeniem wieczoru w Zurychu był występ (a właściwie dwa) Usaina Bolta. Rekordzista świata na 100 i 200 m najpierw wygrał sprint, w którym mocno naciskał go jego rodak Asafa Powell (czasy odpowiednio 9,81 i 9,88), a potem pojawił się na ostatniej zmianie jamajskiej sztafety 4x100 m, odrabiając kilkumetrową stratę do prowadzącego Amerykanina Wallace’a Spearmona.

Cykl Złotej Ligi zakończy 4 września mityng w Berlinie. Oprócz Isinbajewej pięć zwycięstw na koncie mają tylko Amerykanka Sanya Richards (400 m) i Etiopczyk Kenenisa Bekele (5000 m). Jeśli wygrają szósty raz – podzielą się milionem dolarów.