Jazzowe Himalaje w Beskidach

Dziesięć dni ze świetną muzyką. Europejskie metropolie mogą zazdrościć Bielsku-Białej festiwalu na najwyższym poziomie. Na czterech scenach odbyło się 17 koncertów

Aktualizacja: 25.02.2008 00:56 Publikacja: 24.02.2008 21:27

Dave Douglas

Dave Douglas

Foto: Fotorzepa, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

Na zakończonym wczoraj jubileuszowym Lotos Jazz Festival X Bielska Zadymka Jazzowa wydarzeniami były przede wszystkim występy Wayne'a Shortera i supergrupy SFJazz Collective..

Kiedy Joe Lovano, saksofonista SFJazz Collective, muzyk roku według magazynu "Down Beat", wszedł do klubu Klimat i rozejrzał się po wnętrzu kojarzącym się z dyskoteką, pokręcił głową z niedowierzaniem, pytając: – Tu grał Wayne? Wibrafonista grupy Stefon Harris, ubolewał zaś: – Jaka szkoda, że nie mogłem go słyszeć! Kiedy powiedziałem mu, że stoi na scenie dokładnie w tym miejscu co on, omal nie krzyknął zdumiony.

Sam fakt, że amerykańskie sławy z SFJazz Collective, a oprócz basisty to absolutna czołówka, występują na tym samym festiwalu co legendarny saksofonista, z pewnością zdopingował ich do pokazania najwyższych umiejętności.

Ich koncert aż iskrzył od popisowych solówek, a każdy miłośnik jazzu musiał być zachwycony, widząc grających ramię w ramię: Stefona Harrisa, puzonistę Robina Eubanksa, saksofonistę Joe Lovano, trębacza Dave'a Douglasa i saksofonistę Miguela Zenóna. Same sławy z pierwszych miejsc jazzowych rankingów. Przy fortepianie siedziała skromna, ale również utytułowana Renee Rosnes. Na perkusji grał Eric Harland, który dwa miesiące wcześniej występował w Bielsku-Białej z Charlesem Lloydem.

SFJazz Collective co roku prezentuje program poświęcony innemu wielkiemu jazzmanowi. W tym sezonie właśnie Shorterowi i jego kompozycja z 1964 r. "Armageddon" w aranżacji Zenóna rozpoczęła koncert. Kulminacyjnym momentem wieczoru był utwór "Secrets of the Code" Douglasa. Intrygujący rytm kontrabasu roztoczył tajemniczy nastrój, ale w chwilę później Douglas już niepodzielnie panował nad dźwiękami. Na żadnej jego płycie nie znajdziemy tak rozbudowanej i zróżnicowanej harmonicznie solówki, ekspresyjnej i precyzyjnej.

Ten koncert podzielił publiczność festiwalową. Ci, którzy uznali występ Shortera za zbyt trudny w odbiorze, skłaniali się do przyznania palmy pierwszeństwa SFJAZZ Collective. Jeśli dodać do tego żywiołowy koncert kubańskiego pianisty Omara Sosy w utworach z najnowszej płyty "Afreecanos" i taneczną muzykę Youngblood Brass Bandu, program Zadymki zadowolił każdego, nawet młodzieżową publiczność.

Z zadowoleniem słuchałem eleganckiego swingu w wykonaniu naszych weteranów: Jana "Ptaszyna" Wróblewskiego, Wojciecha Karolaka, Andrzeja Dąbrowskiego i Romana "Gucia" Dyląga, który przyjechał na koncert ze Szwajcarii.

Tak wskrzeszono słynny w latach 60. Polish Jazz Quartet. Okazało się też, że niewiele wiemy o rosyjskich jazzmanach. Zafascynowany muzyką Erica Dolphy'ego młody saksofonista Alexey Kruglov zaskoczył żarliwymi improwizacjami.Właśnie takiego ognia brakowało laureatom Aniołka Jazzowego – kwintetowi Michała Wierby. Jeśli jury polskich konkursów będzie nagradzać warsztat muzyków, a nie oryginalne koncepcje, grozi nam muzyczne skostnienie.

Bielska Zadymka Jazzowa potwierdza, że coraz ciekawsze imprezy odbywają się poza stolicą. Przecież w tym mieście odbywa się także drugi nie mniej interesujący festiwal Jazzowa Jesień. Diana Krall zaśpiewa zaś wkrótce na Jazzie nad Odrą we Wrocławiu, a minitrasa koncertowa tria Brada Mehldaua ominie Warszawę.

Jazz uważany za muzykę niszową ma wiernych fanów. Niektórzy wędrują za artystami, do Bielska-Białej przyjechało przecież sporo cudzoziemców. Warto dla takiej publiczności robić koncerty, co dostrzega u nas coraz więcej organizatorów.

Wayne Shorter jest wielki! To jeden z najbardziej kreatywnych artystów. Jego osobowość, idee, kompozycje, jego życie przepełnione miłością do jazzu nieustannie mnie inspirują. Często słucham jego muzyki, mam szczęście go znać, a nawet udało mi się z nim zagrać. John Coltrane, Ornette Coleman i Sonny Rollins roztoczyli przed jazzem szerokie perspektywy, a Wayne Shorter i Joe Henderson dodali własne głosy, pokazali kierunek dalszych poszukiwań, również mnie. Fakt, że zagrał przede mną na tym festiwalu, szczególnie mnie zmobilizował. W SFJazz Collective nie ma lidera, a jednocześnie wszyscy są liderami. Każdy członek grupy skomponował jeden utwór inspirowany twórczością Wayne'a Shortera i przygotował aranżację jego utworu. Nasza muzyka jest całkowicie improwizowana, otwarta na nieprzewidywalne sytuacje. Każdy dodaje własne uczucia i brzmienie.

Na jam session w naszej Piwnicy Zamkowej grali już różni wielcy jazzmeni, ale to, co wydarzyło się w nocy z piątku na sobotę, było czymś absolutnie niezwykłym. W Bielsku-Białej spotkała się Moskwa z San Francisco. Rosjanie, muzycy z kwartetu Alexeya Kruglova, połączyli się z muzykami z SFJazz Collective. Za bębnami usiadł Eric Harland, Joe Lovano chwycił za saksofon i stanął obok Kruglova, Robin Eubanks zagrał na puzonie. Wielka muzyczna uczta. Cieszę się, że coś takiego mogło zaistnieć tylko u nas. Przedstawiliśmy na festiwalu bardzo różnorodny program. Shorter to była lewitacja, ale osobiście za rewelację uważam występ SFJazz Collective.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"