Największym zaskoczeniem będzie wizyta Lintona Kwesi Johnsona – ikony brytyjskiego reggae. Wystąpi 12 lipca na festiwalu Reggaeland w Płocku.Zadebiutował w 1978 roku płytą „Dread Beat and Blood”. Surowe, ascetyczne utwory oparte na monotonnym basowym pulsie, połączone z recytacją zaangażowanych politycznie tekstów, otworzyły nowy rozdział w historii tej muzyki.
Kolejne płyty Johnsona, takie jak „Forces of Victory” czy „Bass Culture”, umocniły jego pozycję na brytyjskiej scenie. Najważniejszą postacią zespołu towarzyszącego artyście w studiu i na scenie jest Dennis Bovell, znany z innej legendarnej formacji reggae – Matumbi.
Johnson, wychowany w niesławnej londyńskiej dzielnicy Brixton, w pisanych łamaną angielszczyzną tekstach atakował rasizm, brutalność policji i bezrobocie, z którymi zmagali się imigranci w Anglii.
W latach 80. za sprawą audycji Włodzimierza Kleszcza i Sławomira Gołaszewskiego w radiowej Trójce oraz dzięki publikacjom w magazynie „Non Stop” muzyk był w Polsce bardzo popularny.
Podczas tego samego koncertu obejrzymy pochodzący z Jamajki zespół Toots and the Maytals. Formacja powstała w latach 60. (nazywali się wówczas The Maytals) i była typowym triem wokalnym ery muzyki ska. Ich styl ewoluował wraz ze zmieniającymi się na Jamajce muzycznymi modami – od ska, przez rock steady do roots reggae. Utwory Toots and the Maytals wykonywane były m.in. przez The Clash i The Specials. Ostatnio po ich utwór „Monkey Man” sięgnęła nawet Amy Winehouse.