Reklama

„Księżyc nad Soho”: Znikający jazzmani

„Księżyc nad Soho”, czyli wznowiona właśnie druga część serii „Rzeki Londynu”, przypomina, jak udany jest to cykl powieści. Kolejne już wkrótce.

Publikacja: 18.07.2025 16:20

„Księżyc nad Soho”, Ben Aaronovitch, tłum. Agnieszka Kalus, wyd. Zysk i S-ka

„Księżyc nad Soho”, Ben Aaronovitch, tłum. Agnieszka Kalus, wyd. Zysk i S-ka

Foto: mat.pras.

Blada Dama, Nietwarzowy, Tygrysi Chłopak to tylko niektórzy magiczni mieszkańcy Londynu, z którymi musi się zmierzyć posterunkowy Peter Grant. Desygnowany do sprawy znikających jazzmanów odkrywa, że ledwo poruszył ten kamień, roi się pod nim od wampirów i chimer. W powieści „Księżyc nad Soho”, stanowiącej drugi tom rozrośniętego cyklu urban fantasy Bena Aaronovitcha, policja londyńska zatrudnia czarownika i jego ucznia do rozwiązywania spraw magicznych. Wskutek wypadków znanych z pierwszej części cyklu „Rzeki Londynu” mistrz trochę słabuje i adept musi sobie radzić sam.

„Księżyc nad Soho” ma wszystkie zalety „Rzek Londynu”: wartką akcję, wyrazistych bohaterów, znajomość Londynu, nienachalny humor, który można wziąć za angielski. Rzuca się w oczy też dobra znajomość jazzu. Aaronovitch, gdy nie pisze ani nie promuje swoich książek, jest księgarzem, przeto dłubanie w archiwach jest jego żywiołem.

Czytaj więcej

„Trinity. Historia bomby, która zmieniła losy świata”: Droga do bomby A

Podkoloryzowany magicznie Londyn niby nie różni się od tego, który znamy, chyba że weźmiemy pod uwagę katastrofy prokurowane przez istoty nie z tego świata. Im dalej w cykl, tym takich epizodów więcej. Detektyw Grant odnotowuje dziwaczność tych występków, a nawet zbrodni, oraz indywiduów, które za nimi stoją. Dużo tu pokpiwania z procedur policyjnych i z samej policji londyńskiej, która musi mierzyć się z wyjątkowo odrażającymi czynami; Aaronovitch przedstawia je jednak bez zbędnych, a bulwersujących szczegółów.

Ktoś napisał, że Grant to taki Harry Potter zatrudniony w policji. Nawet jeśli to prawda, „Księżyc nad Soho” nie jest książką dla dzieci.

Reklama
Reklama

Blada Dama, Nietwarzowy, Tygrysi Chłopak to tylko niektórzy magiczni mieszkańcy Londynu, z którymi musi się zmierzyć posterunkowy Peter Grant. Desygnowany do sprawy znikających jazzmanów odkrywa, że ledwo poruszył ten kamień, roi się pod nim od wampirów i chimer. W powieści „Księżyc nad Soho”, stanowiącej drugi tom rozrośniętego cyklu urban fantasy Bena Aaronovitcha, policja londyńska zatrudnia czarownika i jego ucznia do rozwiązywania spraw magicznych. Wskutek wypadków znanych z pierwszej części cyklu „Rzeki Londynu” mistrz trochę słabuje i adept musi sobie radzić sam.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Survive the Island”: Między wulkanem a paszczą rekina
Reklama
Reklama