Reklama

Żegnając Alfreda Brendla

Zmarły niedawno w wieku 94 lat jeden z największych pianistów swojej epoki był postacią paradoksalną. W interpretacjach Beethovena czy innych kompozytorów Austriak wyróżniał się pokorą wobec tego, co zapisane w nutach. Za to we własnych tekstach, wypowiedziach i prywatnych pasjach Alfred Brendel ujawniał przekorę i prześmiewczość.

Publikacja: 18.07.2025 14:00

Żegnając Alfreda Brendla

Foto: PAP/CTK

Z zadowoleniem opowiadał, jak w nowojorskim Museum of Modern Art pewna staruszka, zwiedziona podobieństwem fizjonomii, zagadnęła go: „Przepraszam, czy pan Woody Allen?”. Obu artystów łączył zmysł absurdalnego humoru. Mieszkający od dawna w Londynie pianista kolekcjonował nie tylko egzotyczne maski, ale również dowcipy rysunkowe i lapsusy z gazet, pisał też purnonsensowe wiersze. Z okazji 85. urodzin, mówiąc o swoim poczuciu spełnienia, zażartował: „Mógłbym umrzeć, ale co i rusz nie pozwalają nagłe sprawy”.

Pozostało jeszcze 87% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„The Smashing Machine”: Chleb, igrzyska i anatomia bólu
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Plus Minus
„Bezcenny pakunek”: Dar od Boga Pociągu Towarowego
Plus Minus
„Tajemniczy pociąg”: Kafka jedzie pociągiem
Plus Minus
„Skarbek”: Porażka agentki
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Dr Agnieszka Tambor: Kibicuję polskiemu kinu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Reklama
Reklama