Perfekcja i radość improwizacji

Tak różnorodnej muzyki jazzowego tria jeszcze nie słyszeliśmy. Pat Metheny, Christian McBride i Antonio Sanchez zagrali jak rasowi jazzmani, ekspresyjni rockmani i awangardowi wizjonerzy

Aktualizacja: 04.07.2008 13:06 Publikacja: 04.07.2008 02:07

Perfekcja i radość improwizacji

Foto: Rzeczpospolita

W pamięci zapadną wszystkim przynajmniej trzy momenty koncertu. Intrygująco zabrzmiał temat „When We Were Free” znany z albumu „Day Trip”, ale wykonany tak, jakby muzycy komponowali go na nowo. Każdy mógł się tu popisać swymi umiejętnościami.

Niesamowity był moment, kiedy Christian McBride przejął od Metheny’ego prowadzenie linii melodycznej i wręcz zaśpiewał ją na swym potężnym kontrabasie. To była wirtuozeria na najwyższym poziomie. A w finale utworu, kiedy po solowych popisach muzycy znowu razem zagrali temat, jaśniej rozbłysły światła, potęgując wrażenie uczestniczenia w wielkim wydarzeniu.

Natomiast czerwonymi reflektorami podkreślony został psychodeliczny efekt utworu zagranego zupełnie swobodnie, we free-jazzowym stylu. Słychać tu było echa współpracy gitarzysty z saksofonistą Ornette’em Colemanem, właśnie twórcą free.

Największe wrażenie zrobił na mnie pierwszy bis – eksperymentalna kompozycja zagrana z rockowym animuszem. Metheny’emu i jego kompanom obce są proste akordy. McBride efektownie szarpał struny kontrabasu, Sanchez wybijał rytmy, których metrum trudno było policzyć, a brzmienie elektrycznej gitary lidera grupy przypominało eksperymentalny album „Zero Tolerance for Silence”. Okazało się, że nawet bardzo ambitne utwory mogą być melodyjne i przystępne dla publiczności.

Nawet bardzo ambitne utwory mogą być przystępne dla publiczności

Były również ballady, w których Metheny zachwycał liryzmem i pięknym brzmieniem gitar. Jeden z tych utworów miał światową premierę w Zabrzu, wczoraj muzycy zagrali go drugi raz. Miłośnicy gry wirtuoza mogli też posłuchać słynnej gitary pikasso, która ma kilka zestawów strun i wygląda, jakby była skrzyżowaniem harfy z gitarą o dwóch gryfach. I podobnie też brzmi. Pat Metheny osiąga dzięki niej efekt niemal orkiestrowy.

Gitarzysta rozpoczął i zakończył swój występ solo. Na drugi bis wyszedł już sam i zagrał pasjonującą wiązankę mniej i bardziej znanych utworów. Gromkimi brawami publiczność powitała tkliwy temat „Antonia” i finałowy „This Is Not America” z filmu „Sokół i koka” śpiewany w oryginale przez Davida Bowiego.

Pat Metheny Trio zaczęło swą działalność cztery lata temu w Sali Kongresowej również w ramach festiwalu Warsaw Summer Jazz Days. Wczoraj musiało się zmierzyć ze wspomnieniami tamtego wydarzenia. Z pewnością muzycy grają dziś jeszcze ciekawiej i efektowniej, a repertuar jest bardziej różnorodny. Pat Metheny pokazał, że jest czołowym improwizatorem współczesnego jazzu. Sam podkreślił rozwój: – Na nowo definiujemy grę na naszych instrumentach.

Dziś w Sali Kongresowej czekają miłośników jazzu jeszcze większe emocje – koncert reaktywowanej legendarnej grupy Return to Forever w najlepszym w historii składzie: Chick Corea, Stanley Clarke, Al Di Meola i Lenny White.

W pamięci zapadną wszystkim przynajmniej trzy momenty koncertu. Intrygująco zabrzmiał temat „When We Were Free” znany z albumu „Day Trip”, ale wykonany tak, jakby muzycy komponowali go na nowo. Każdy mógł się tu popisać swymi umiejętnościami.

Niesamowity był moment, kiedy Christian McBride przejął od Metheny’ego prowadzenie linii melodycznej i wręcz zaśpiewał ją na swym potężnym kontrabasie. To była wirtuozeria na najwyższym poziomie. A w finale utworu, kiedy po solowych popisach muzycy znowu razem zagrali temat, jaśniej rozbłysły światła, potęgując wrażenie uczestniczenia w wielkim wydarzeniu.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kultura
Holandia: Dzieło sztuki wylądowało w koszu. Pomylono je ze śmieciami
Sztuka
Otwarcie Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie coraz bliżej
Kultura
Jubileuszowa Gala French Touch La Belle Vie! w Warszawie
Kultura
Polskie studio Badi Badi stworzyło animację do długo wyczekiwanej w świecie gamingu gry „Frostpunk 2”