Nie tak dawno jeden z moich znajomych próbował mnie zarazić bakcylem latania. Wmawiał mi, że nie ma nic lepszego niż złapanie za ster i pilotowanie małego samolociku. No więc powiedziałem sobie: „Cholera, czemu nie?”. Podczas jednej z imprez okolicznościowych miałem przyjemność pilotować samolot bojowy. Pilotować to może za dużo powiedziane. Byłem asystentem pilota, czyli siedziałem, wciskałem guziczki i przez chwilę trzymałem drążek. Taka frajda dla VIP-ów, żeby przy grillu ze znajomymi było się czym przechwalać. Finał jest taki, że wymiotowałem na raty przez jakieś 45 minut. Po moim trzecim podejściu usłyszałem tylko w słuchawce głos pilota: „Jeśli będzie pan to robił jeszcze raz, czy może pan wyłączyć mikrofon? Będę wdzięczny!”. Po tym doświadczeniu, będę latać co najwyżej biznes klasą.
[b]Miał pan kiedyś wypadek motocyklowy?[/b]
Kiedy miałem 17 lat, zaliczyłem bolesny upadek, co przykuło mnie na jakiś czas do wózka inwalidzkiego. To była głupota z mojej strony, bo chciałem się popisać przed dziewczyną, pokazując jej jak nisko mogę przechylić motor. Wie pan, chciałem jej zaimponować w wiadomym celu. Skończyło się to źle. Od tego czasu nic mi już się nie przytrafiło. Po części dlatego, że jeśli zrobi się to raz, twój umysł wysyła wiadomość „Au, to bolało, już tak nie chcę!”.
[b]Nie tak dawno w telewizyjnym programie Jaya Leno popisał się pan umiejętnościami muzycznymi.[/b]
Grywam trochę, a nawet dużo. Jestem członkiem zespołu „Band from TV”, z którym okazyjnie gram, by się odstresować. Ostatnio nasz mały projekt trochę urósł. Nagraliśmy nawet jeden cover, który został wykorzystany w jednym z odcinków „Dr. House’a”. Tytuł tego utworu to: „You can’t always get what you want” grupy Rolling Stones.
[b]Skład waszego zespołu jest raczej niecodzienny.[/b]
To prawda. Należą do niego m.in.: grający na perkusji Greg Grunberg z serialu „Herosi” czy Jesse Spencer, który gra ze mną w „Dr. Housie”. Naszym gitarzystą jest James Denton z „Gotowych na wszystko”. To właśnie jest niezwykłe w naszym zespole, że składa się z gwiazd telewizji. Nigdy jednak nie jesteśmy aż tak zapracowani, żebyśmy nie mieli czasu się spotkać i zagrać kilku odjazdowych kawałków. Nie oszukujmy się, każdy ma swój sposób na stres. Mój jest taki.
Dr House
TVP 2 | 20.40, 2.00 | ŚRODA | 20.40 | CZWARTEK
[ramka][b]Hugh Laurie[/b]
Dwukrotny zdobywca Złotego Globu (2006 i 2007) w kategorii „najlepsza rola w serialu telewizyjnym”. Od kilku lat za sprawą tytułowej roli w serialu „Dr House” pozostaje jedną z największych światowych gwiazd telewizji. Urodził się w Wielkiej Brytanii, w Oxfordzie. Myślał o zawodzie lekarza, ale ostatecznie zamiast medycyny wybrał archeologię i antropologię na ekskluzywnych uczelniach Eton College i Uniwersytet Cambridge. W latach 90. skupił się na pracy pisarskiej i aktorskiej, pojawiając się w takich produkcjach jak „Rozważna i romantyczna”, „101 dalmatyńczyków”, „Człowiek w żelaznej masce” czy „Stuart Malutki”. W telewizji występował jedynie okazjonalnie, grając gościnnie w m.in w serialu „Przyjaciele”. Przełom w karierze przyniósł mu już pierwszy sezon „Dr. House’a” (2003). Na casting wysłał swoje krótkie demo nagrane w toalecie, bo był w tym czasie na planie innego, niewiele znaczącego serialu. Powtarza, że nie spodziewał się takiego sukcesu, zwłaszcza że wcześniej dał się poznać przede wszystkim jako komik i autor estradowych skeczy. W czerwcu skończył 50 lat.[/ramka]