Koncert. Beirut w Stodole

Artysta globalny – tak mówi o sobie Zach Condon, lider grupy Beirut, która po raz pierwszy wystąpi w Polsce.

Aktualizacja: 17.08.2010 14:28 Publikacja: 17.08.2010 14:26

Koncert. Beirut w Stodole

Foto: Fotorzepa, bartosz jankowski Bartosz Jankowski

I nie chodzi tylko o to, że czerpie ze wszystkich muzycznych stron świata. On jest w stanie stworzyć projekt, który zagra i folk, i rocka, a jak trzeba będzie, to także elektronikę.

– Bo muzyka to dla mnie jedyny uniwersalny język – mówi Condon.

Jego debiut pod szyldem Beirut był wielkim wydarzeniem. Na krążku „The Gulag Orkestar” wydanym w 2006 roku znalazła się muzyka inspirowana bałkańskim folklorem. Nagrana w klasycznym bałkańskim instrumentarium przyniosła żywiołowe, niemal taneczne utwory i melancholijne piosenki. Skąd wzięła się ta fascynacja? Pochodzący z Santa Fe z Nowego Meksyku Condon przez jakiś czas mieszkał i podróżował po Europie, i tam zetknął się z ludową muzyką.

Album sprzedawał się znakomicie, a krytycy pisali o Beirucie tak, jakby narodził się nowy geniusz alternatywnej muzyki. Jego utwory były świeże, zaśpiewane w nieco starym stylu (miejscami jego głos przypomina młodego Elvisa Presleya), ale rzadko kto chciał pamiętać, że bardzo podobną muzykę grał wcześniej Goran Bregovic, i to on wypromował w całej Europie modę na bałkańskie melodie.

Na szczęście młodemu muzykowi woda sodowa nie uderzyła do głowy i zaczął solidnie pracować nad kolejną płytą. Tym razem na warsztat wziął klasyczne francuskie piosenki, które przerobił po swojemu i wydał na płycie „The Flying Club Cup”. I znów odniósł kolosalny sukces.

Wszyscy zastanawiali się, w jakim kierunku podąży Beirut. I w zeszłym roku znów zaskoczył wydawnictwem „March of the Zapotec/Holland” składającym się z dwóch epek. Na pierwszej z nich podryfował w kierunku muzyki meksykańskiej, ku brzmieniu ludowych pogrzebowych zespołów.

– Nagrania miały być na początku ścieżką dźwiękową do jednego z filmów. Pewien reżyser, który przebywał wtedy w Meksyku, wyszukiwał ciekawą, świeżą muzykę. Nie były to profesjonalne nagrania, ale często zarejestrowany zapis chwili. Pokochałem to brzmienie i postanowiłem pojechać do Meksyku – tłumaczy Condon.

Natomiast drugi minialbum to powrót do tego, co artysta robił na samym początku kariery jako nastolatek. Mamy więc na nim syntetyczne, electropopowe brzmienia. A w Stodole usłyszymy pewnie muzykę będącą odbiciem wszystkich jego fascynacji.

[i] Beirut, Stodoła, ul. Batorego 10, bilety: 99 – 109 zł, informacje: tel. 22 825 60 31, wtorek (17.08), godz. 19[/i]

I nie chodzi tylko o to, że czerpie ze wszystkich muzycznych stron świata. On jest w stanie stworzyć projekt, który zagra i folk, i rocka, a jak trzeba będzie, to także elektronikę.

– Bo muzyka to dla mnie jedyny uniwersalny język – mówi Condon.

Pozostało 88% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"