Reklama

Od Justina do Chopina

Wokalistka i autorka Julia Marcell swego czasu nazywana była pierwszą polską piosenkopisarką, choć bez wątpienia jej fani muszą pamiętać także o obecności kompozytorki Gaby Kulki.

Publikacja: 25.03.2010 10:30

Zaaranżowane akustycznie na fortepian i kwartet smyczkowy utwory Julii Marcell do dziś nie ujrzałyby

Zaaranżowane akustycznie na fortepian i kwartet smyczkowy utwory Julii Marcell do dziś nie ujrzałyby światła dziennego, gdyby w ich wydanie nie zaangażowało się ponad 600 osób z całego świata!

Foto: Rzeczpospolita

W każdym razie być może – wraz z rosnącą popularnością Julii Marcell – na dobre zagości w naszym języku wyraz „songwriter” oznaczający artystę samodzielnie komponującego i wykonującego swoją muzykę i teksty.

Julia Marcell nie mogła uniknąć porównań do innych wyrazistych osobowości podobnie jak ona traktujących instrument klawiszowy oraz wokal. Przywodzi na myśl Tori Amos, Roisin Murphy, Karen O. i Reginę Spektor, której „Fidelity” włączyła do dowcipnie skomponowanego utworu „Jack the Ripoff”. Wraz z kawałkami The Cure i Björk stworzyły one rodzaj muzycznego żartu poświęconego temu, że „wszystko już było”.

Jej zaaranżowane akustycznie na fortepian i kwartet smyczkowy utwory, grane intymnie z pewną surowością i punkową energią, do dziś nie ujrzałyby światła dziennego, gdyby w ich wydanie nie zaangażowało się ponad 600 osób z całego świata. Mieszkająca w Berlinie Julia (właśc. Górniewicz) w 2007 roku zgłosiła się do holenderskiego portalu Sellaband.com, który skupia ludzi inwestujących w muzykę. Za uzbierane 50 tys. dolarów wypuściła debiutancką płytę „It Might Like You”.

Nagrania z udziałem niemieckich muzyków i polskiego kwartetu smyczkowego Julia wspominała: „Udało nam się uchwycić to, na czym nam najbardziej zależało – radość grania muzyki. Piosenki były nagrywane na żywo, eksperymentowaliśmy, używaliśmy nietypowych instrumentów jak buty albo papier”.

W Polsce album ukazał się 16 października 2009 r., a nieco wcześniej, bo w czerwcu, był dostępny na terytorium Niemiec, Austrii i Szwajcarii. Julia wystąpiła w kultowym niemieckim programie „Rockpalast” w telewizji WDR. Tuż za nią dwa koncerty podczas SXSW (South By Southwest), słynnego festiwalu muzyczno-filmowego w Austin w Teksasie, gdzie została zaproszona przez angielską wytwórnię One Little Indian Records.

Reklama
Reklama

Miejmy nadzieję, że na pozytywnej opinii na łamach „Guardiana” kariera jej wyjątkowej płyty się nie skończy.

[i]Julia Marcell, Skwer, Warszawa, ul. Krakowskie Przedmieście 60a, bilety: 30 zł, rezerwacje: 22 818 60 39, wtorek (30.03), godz. 20[/i]W

W każdym razie być może – wraz z rosnącą popularnością Julii Marcell – na dobre zagości w naszym języku wyraz „songwriter” oznaczający artystę samodzielnie komponującego i wykonującego swoją muzykę i teksty.

Julia Marcell nie mogła uniknąć porównań do innych wyrazistych osobowości podobnie jak ona traktujących instrument klawiszowy oraz wokal. Przywodzi na myśl Tori Amos, Roisin Murphy, Karen O. i Reginę Spektor, której „Fidelity” włączyła do dowcipnie skomponowanego utworu „Jack the Ripoff”. Wraz z kawałkami The Cure i Björk stworzyły one rodzaj muzycznego żartu poświęconego temu, że „wszystko już było”.

Reklama
Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama