Żarliwe uczucia Góreckiego

Nowy album dowodzi, że kompozytor jest mistrzem muzyki prostej, a mimo to pełnej niesamowitych emocji.

Publikacja: 19.12.2008 00:10

Henryk Mikołaj Górecki o sobie: – Zawsze pisałem to, co chciałem, muzyczne mody mnie nie interesował

Henryk Mikołaj Górecki o sobie: – Zawsze pisałem to, co chciałem, muzyczne mody mnie nie interesowały

Foto: Agencja Gazeta, Mariusz Makowski Mar Mariusz Makowski

Album miał być prezentem urodzinowym dla kompozytora, który 6 grudnia skończył 75 lat, ale na rynek trafił z drobnym opóźnieniem. Na szczęście Henryk Mikołaj Górecki nie przywiązuje wagi do jubileuszowych fet, wręcz ich unika, więc z pewnością nie będzie tym faktem urażony. Ważniejsze jest to, że dzięki umieszczonym na płycie czterem utworom możemy się przekonać, że jest twórcą naprawdę wyjątkowym.

Nie zmieni tej opinii nowa kompozycja, powstała w 2004 roku „Pieśń rodzin katyńskich”, która dala tytuł albumowi. To zabieg marketingowy wydawcy, który liczy w ten sposób na zainteresowanie płytą nie tylko fanów muzyki współczesnej. Górecki co prawda nieraz udowodnił, że w muzyce chóralnej czuje się wyjątkowo dobrze, ale ta pieśń nie należy do najlepszych w jego dorobku.

Szlachetność intencji nie przełożyła się tu na odpowiedni efekt artystyczny. Na dodatek tekst Tadeusza Lubotorskiego pełen jest szczerego patriotyzmu, ale to poezja niezbyt wysokiego lotu. Górecki zaś słowo lubi traktować tak jak dźwięki. W jednym i w drugim przypadku redukuje wszystko, co jego zdaniem zbędne, a posługując się kilkoma elementami, potrafi wyrazić znacznie więcej niż inni.

Przykładem tej metody jest kompozycja „O Domina Nostra” na sopran i organy napisana w 1982 r. z okazji 600-lecia przybycia obrazu Matki Boskiej do klasztoru na Jasnej Górze. Tekst skompilował zaledwie z kilku wielokrotnie powtarzanych łacińskich słów. Muzyka rozwija się stopniowo, od prostych dźwięków, jakby grał je niezbyt wprawny organista wiejskiego kościółka, ale w całości utwór jest przepełniony żarliwością. Ma siłę, jaką innym udaje się osiągnąć jedynie w wielkich dziełach orkiestrowych.

Górecki – tak jak jego koledzy kompozytorzy, którzy na naszej scenie muzycznej pojawili się pół wieku temu – początkowo był zafascynowany awangardą. Potem uwolnił się od jej sztywnych reguł, docenił siłę rodzimej ludowej tradycji. Ale w jego utworach nie odnajdziemy prostych odniesień do folkloru, cytatów melodii. Są natomiast polska dynamika i barwa, a przede wszystkim prosta ludowa emocjonalność. To właśnie nadaje jego muzyce niepowtarzalny charakter.

Tak zresztą czynił w gruncie rzeczy od początku. – Awangarda to dla mnie etykietka bez pokrycia, sztucznie wytworzona przez krytyków – powiedział w jednym z wywiadów. – Zawsze pisałem to, co w danym momencie chciałem pisać, tzw. moda muzyczna nigdy mnie nie interesowała. Może dlatego jego wczesnych utworów słuchamy dziś z nie mniejszym zainteresowaniem, choćby organowej „Kantaty” z 1968 r., także umieszczonej na płycie.

Album zaś wieńczy miniaturowe arcydzieło: pieśń chóralna a capella „Totus Tuus”, którą w 1987 r. Górecki skomponował na trzecią pielgrzymkę Jana Pawła II do Polski. To perełka wokalna – skromna i bezpośrednia w wyrazie, a po mistrzowsku puentowana pełną uczuć inwokacją do Marii zbawicielki świata.

„Pieśń rodzin katyńskich”, w której nagraniu uczestniczyły trzy krakowskie chóry akademickie pod dyrekcją Włodzimierza Siedlika oraz organista Leszek Białko i Elżbieta Towarnicka, jest trzecią płytą z utworami Góreckiego w tym roku. Dwie poprzednie zawierały inne utwory chóralne oraz kwartety smyczkowe.

Otrzymaliśmy w ten sposób kameralny portret kompozytora. I bardzo słusznie, bo powszechnie kojarzony jest on ze swą III symfonią, która zrobiła taką furorę w świecie.

O Góreckim mówi się często, że komponuje „muzykę ubogą”. Tak wszakże mogą twierdzić jedynie ci, którzy nie wsłuchali się dobrze w to, co pisze.

[i]Henryk Mikołaj Górecki, Pieśń rodzin katyńskich, EMI 2008[/i]

podyskutuj z autorem

[mail=j.marczynski@rp.pl]j.marczynski@rp.pl[/mail]

Album miał być prezentem urodzinowym dla kompozytora, który 6 grudnia skończył 75 lat, ale na rynek trafił z drobnym opóźnieniem. Na szczęście Henryk Mikołaj Górecki nie przywiązuje wagi do jubileuszowych fet, wręcz ich unika, więc z pewnością nie będzie tym faktem urażony. Ważniejsze jest to, że dzięki umieszczonym na płycie czterem utworom możemy się przekonać, że jest twórcą naprawdę wyjątkowym.

Pozostało 88% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"