Nikt nie wie dokładnie, jak przebiegnie ten festiwal. Wiadomo, że od piątku do niedzieli ma odbyć się 120 koncertów w wykonaniu 450 artystów. Wystąpią w pięciu salach Opery Narodowej i Teatru Narodowego oraz na specjalnej estradzie w namiocie na placu Teatralnym. Część imprez będzie przebiegać równolegle, widz zdecyduje, jakiej muzyki i w czyim wykonaniu chce słuchać.
Takiej imprezy jeszcze w Polsce nie było, ale sprawdziła się ona w świecie. Festiwal Szalone Dni Muzyki narodził się 15 lat temu w Nantes i szybko zyskał taką popularność, że zaczął wędrować od Brazylii po Japonię.
[srodtytul]Tani bilet na gwiazdy[/srodtytul]
Czym ta impreza różni się od innych? Niespotykaną kumulacją wydarzeń w jednym miejscu i o tej samej porze, a także niską ceną biletów. Poza tym wszystko ma przebiegać tak jak na najbardziej prestiżowych festiwalach – widz otrzymuje najlepszą muzykę w wykonaniu wybitnych artystów.
– Często błędnie się myśli, że muzyka klasyczna nie jest przystępna. To nieprawda – zdradza swój pomysł René Martin – twórca i organizator Szalonych Dni Muzyki. – Trzeba jednak zdobyć publiczność, która nie chodzi na koncerty. Nasze są krótkie – jeśli ktoś po raz pierwszy słucha muzyki poważnej, nie wytrwa dwóch godzin. Poza tym ludzie powinni też rozmawiać i wymieniać się wrażeniami. No i każdy słuchacz jest dyrektorem artystycznym, może swój program układać dowolnie.