[b]Zobacz rozmowę z muzykami[/b] – [link=http://www.rp.pl/artykul/467308,493026_Czy_Chopin_sie_na_to_zgodzil_.html]tv.rp.pl[/link]
Album „Chopin Shuffle” skłania do zastanowienia się, jak daleko można pójść w interpretacji kompozycji, ale przede wszystkim robi wrażenie śmiałą koncepcją i różnorodnymi pomysłami.
[wyimek][link=http://blog.rp.pl/marekdusza/2010/06/29/chopin-jakiego-nikt-nie-wymyslil/]Czytaj i komentuj na blogu[/link] [/wyimek]
Czy można pozwolić sobie na taką swobodę, że tylko w kilku momentach możemy rozpoznać znane z oryginałów motywy? Nie tylko można, nawet trzeba. Kiedy po kolejnym koncercie wybitnego pianisty grającego Koncert f-moll op. 21, pomyślałem, że mam ochotę na coś zupełnie innego, znowu usłyszałem Chopina. Ale jakże zaskakująco odmiennego. Oczywiście bywalcy sal filharmonicznych mogą się oburzyć, ale z pewnością nie wszyscy. Kiedy Levity wystąpiło na festiwalu Chopin Open, na dwa koncerty przyszła przede wszystkim publiczność znająca się na klasyce. I głośno biła brawo. Propozycja Levity trafi przede wszystkim w gust miłośników jazzu, szczególnie jeśli lubią nowe brzmienia.
Pianista Jacek Kita, kontrabasista Piotr Domagalski i perkusista Jerzy Rogiewicz zaprosili do nagrania i na koncerty japońskiego, awangardowego trębacza Toshinori Kondo. To jego trąbka wspaniale urozmaica album, słychać go aż w dziewięciu Preludiach. Kondo gra frazy przetworzone przez elektroniczne przystawki, dodaje echo, efekt wah wah stosowany przez rockowych gitarzystów. Te psychodeliczne dźwięki z innego muzycznego świata do muzyki tria Levity pasują doskonale. Tak na koncercie, jak i na płycie wprowadzają napięcie, krzyczą: uwaga, za chwilę stanie się coś nieoczekiwanego.