Reklama
Rozwiń
Reklama

Ewa Demarczyk pieśniarka, która hipnotyzowała słuchaczy

Ewa Demarczyk jest jedną z największych indywidualności polskiej sceny muzycznej. Niezwykłą osobowością, która zachwycała, wręcz hipnotyzowała słuchaczy

Publikacja: 07.07.2011 17:03

Ewa Demarczyk pieśniarka, która hipnotyzowała słuchaczy

Foto: tvp kultura

Tak było przez długie lata. Jej talent docenili krytycy i publiczność nie tylko w Polsce. Udało się jej podbić paryską Olimpię. Nazywana była Czarnym Aniołem. Pieśniarką, która poezję śpiewaną wyniosła na wyżyny doskonałości. W kraju pięła się w górę, tworząc ambitną alternatywę dla „mocnego uderzenia". Choć od dawna już nie koncertuje, trudno zapomnieć jej „Pocałunki", „Grande Valse Brillante", „Groszki i róże", czy „Karuzelę z Madonnami".

Reklama
Reklama

Czytaj Magazyn TV

– Dreszcz na plecach i onieśmielenie to były odczucia towarzyszące każdemu, kto po raz pierwszy usłyszał i zobaczył takie zjawisko i głos, taką torpedę ekspresji, jak Ewa Demarczyk – mówi jej piwniczny kolega Leszek Długosz.

Szybko odkryto w niej wielki talent aktorski, i namówiono, by studia architektury zamieniła na krakowską PWST. Tam dostała się bez trudu. Z klubu studenckiego Cyrulik została „porwana" do Piwnicy pod Baranami, gdzie odniosła największe sukcesy. Potwierdziła je występami w Opolu, Sopocie. Po recitalu w paryskiej Olimpii wróżono jej międzynarodową karierę.

Ale sława nie przysporzyła jej przyjaciół. Widać to doskonale w dokumencie Janusza Chodziewicza „Panna Madonna legenda tych lat". Mieczysław Święcicki, wspominając piwniczną koleżankę, nerwowo przerzuca stare zdjęcia. Mówi konwencjonalne komplementy. Czuć,

Reklama
Reklama

że ma żal, bo do historii „Grande Valse Brillante" przeszło dzięki interpretacji Demarczyk, a nie jego.

Kto wcześniej śpiewał piosenki Koniecznego? Święcicki oprócz „Grande Valse Brillante" miał w swym repertuarze także „Groszki", Jerzy Kopczewski – „Taki pejzaż", Mirosław Obłoński z Olgą Kurczab śpiewali „Garbusa" i „Jaki śmieszny jesteś pod oknem". Warto zapytać, kto dziś poza Piwnicą pamięta o tych wykonaniach?

Ciekawa opowieść dotyczy też „Czarnych aniołów". Wiesław Dymny napisał je dla swej pierwszej żony Barbary Nawratowicz, aktorki, prawniczki, późniejszej redaktorki sekcji polskiej Radia Wolna Europa. Nawratowicz słysząc genialną muzykę Koniecznego uznała, że sobie z nią nie poradzi. Demarczyk poproszona o ratunek zrobiła z „Czarnych aniołów" arcydzieło.

Od lat trzyma się z dala od mediów, unika kontaktów z ludźmi, od których doznała wiele goryczy.

Panna Madonna legenda tych lat

18.00 | TVP Kultura | NIEDZIELA

Reklama
Reklama

Tak było przez długie lata. Jej talent docenili krytycy i publiczność nie tylko w Polsce. Udało się jej podbić paryską Olimpię. Nazywana była Czarnym Aniołem. Pieśniarką, która poezję śpiewaną wyniosła na wyżyny doskonałości. W kraju pięła się w górę, tworząc ambitną alternatywę dla „mocnego uderzenia". Choć od dawna już nie koncertuje, trudno zapomnieć jej „Pocałunki", „Grande Valse Brillante", „Groszki i róże", czy „Karuzelę z Madonnami".

Reklama
Kultura
„Halloween Horror Nights”: noc, w którą horrory wychodzą poza ekran
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Kultura
Nie żyje Elżbieta Penderecka, wielka dama polskiej kultury
Patronat Rzeczpospolitej
Jubileuszowa gala wręczenia nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025
Kultura
Wizerunek to potęga: pantofelki kochanki Edwarda VIII na Zamku Królewskim
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Kultura
Czytanie ma tylko dobre strony
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama