Reklama

Ed, Sheeran, brytyjska rewelacja 2011 ma premierę w Polsce

Ed Sheeran nagrał rewelacyjny album „+”. Młody muzyk w intrygujący sposób połączył folk z hip-hopem

Publikacja: 20.01.2012 23:36

Ed Sheeran , „+” Warner Music , Poland 2012

Ed Sheeran , „+” Warner Music , Poland 2012

Foto: Rzeczpospolita

Debiut Sheerana był jednym z największych odkryć brytyjskiego rynku w ubiegłym roku. Szkoda, że polska premiera jest opóźniona aż o 11 miesięcy. Ale tak zdarzyło się we wszystkich krajach na kontynencie. Miejmy nadzieję, że wokalista, który 17 lutego skończy 20 lat, zdąży nas jeszcze nacieszyć swoją muzyką.

Niesamowite w jego sukcesie jest to, że przebił się na listy przebojów akustyczną balladą „The A Team". Miał pomysł: dodał do folku delikatny, biały hip-

-hop. Mistrzem Eda jest Van Morrison. Kiedy pragnął pobić rekord barda z czasów, gdy ten dawał 200 koncertów rocznie – wystąpił w 2009 r. przed publicznością 312 razy, czasami grając dla pięciu osób.

Próbował też sił w Ameryce, gdzie spotkała go niewiarygodna przygoda – po występie w jednym z klubów Los Angeles zaprosił go do domu Jamie Foxx, laureat Oscara za rolę Raya Charlesa. Spotkanie okazało się inspirujące. Sheeran publikował w sieci niskobudżetowe teledyski i wydawał EP-ki. Polubili go Elton John i Rio Ferdinand, kapitan angielskiej reprezentacji piłkarskiej. Przełomem okazał się występ w telewizyjnym show Joolsa Hollanda, który w ostatnich czasach namaszcza najważniejszych muzyków młodego pokolenia.

Największym atutem Sheerana jest wrażliwość. W czasach zdominowanych przez cynizm i ironię pisze wzruszające piosenki. „The A Team", największy przebój z płyty, to poruszająca ballada o dziewczynie, która uciekła z domu, nocuje w parkach i prostytuuje się, żeby zarobić na heroinę.

Reklama
Reklama

Tekst jest oparty na autentycznej historii młodej kobiety spotkanej przez muzyka podczas bożonarodzeniowego występu w jednej z londyńskich noclegowni. Nagranie zostało zrealizowane za 200 funtów, zaś teledysk kosztował... 20. Jeśli uratuje choćby kilku młodych ludzi – wart będzie miliony.

„Drunk" rozwija się w delikatnym hiphopowym rytmie, a beaty pointują wspomnienie nastolatka, który nie potrafi myśleć o utraconej miłości, nie pijąc od rana. „U. N. I." to popis dynamicznego rapu z towarzy-

szeniem gitary. Sheeran nie ukrywa obaw, że może być kolejną ofiarą samotności gwiazd show-biznesu.

Wszystkie piosenki imponują szczerością – pewnie tego brakowało dzisiejszym dwudziestolatkom błąkającym się po wirtualnym świecie Internetu, DVD i komputerowych gier, o czym Sheeran łka w balladzie „Wake Me Up". „Lego House" przynosi nadzieję: jeśli nawet na starcie w dorosłe życie wszystko rozsypuje się jak domek z kart – można próbować ułożyć puzzle od nowa.

Ed udowodnił też, że potrafi być bezkompromisowy. Najlepsza na płycie kompozycja „You Need Me, I Don't Need You" jest zapisem konfliktu z menedżerem, który uznał, że bez zmiany fryzury i surowych aranżacji Ed nie zrobi kariery. Facet stracił pracę, a Sheeran jest wciąż na plusie.

Debiut Sheerana był jednym z największych odkryć brytyjskiego rynku w ubiegłym roku. Szkoda, że polska premiera jest opóźniona aż o 11 miesięcy. Ale tak zdarzyło się we wszystkich krajach na kontynencie. Miejmy nadzieję, że wokalista, który 17 lutego skończy 20 lat, zdąży nas jeszcze nacieszyć swoją muzyką.

Niesamowite w jego sukcesie jest to, że przebił się na listy przebojów akustyczną balladą „The A Team". Miał pomysł: dodał do folku delikatny, biały hip-

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama