Reklama

Kontrowersyjny Hubertus w Węgrowie

Hubertus (święto myśliwych) zorganizowany przez parafię budzi kontrowersje. Przeciwnicy polowań oburzają się na "zabawę w zabijanie". Kapelan myśliwych broni tradycji. - Łowiectwo jest wplecione w kulturę naszej ojczyzny - przekonuje

Publikacja: 26.10.2012 12:28

Pamiątkowe zdjęcia podczas pokotu, tutaj podczas tegorocznego Hubertusa w Spale

Pamiątkowe zdjęcia podczas pokotu, tutaj podczas tegorocznego Hubertusa w Spale

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Hubertusa zorganizowała w ubiegły weekend parafia pw. św. Ojca Pio w Węgrowie (pod honorowym patronatem bp. Antoniego Pacyfika Dydycza). Jak relacjonuje

na swej stronie internetowej Głos Węgrowa i Okolic

, "podczas dwudniowych uroczystości członkowie kół łowieckich, po apelu na Zamku w Liwie, wyruszyli na polowanie. Po południu na podzamczu odbył się pokot, a później biesiada myśliwska. (...) W niedzielę, 21 października, przy parafii św. Ojca Pio odbyła się msza polowa, można było obserwować paradę konną i pogoń za lisem".

Zdjęcia z imprezy, w tym z pokotu - tradycyjnego obrzędu kończącego polowanie, połączonego z prezentacją martwej zwierzyny - obiegły Internet, budząc oburzenie obrońców praw zwierząt. "Zabitych [zostało] 18 dzików, 8 lisów, jeleń, łania, sarna, koza i jenot " - napisał serwis wspolczesna.pl. Zwracano uwagę między innymi na to, że w Hubertusie uczestniczyły dzieci, które robiły sobie zdjęcia z zastrzelonymi zwierzętami.

Reklama
Reklama

"Oni nie są Polakami"

Na zarzuty odpowiada ks. Tomasz Duszkiewicz – kapelan myśliwych diecezji drohiczyńskiej. W wywiadzie dla "Głosu Węgrowa i Okolic" podkreśla, że "łowiectwo jest bardzo mocno wplecione w kulturę naszej ojczyzny. (...) Ci, którzy uprawiają łowiectwo, to bardzo często ludzie o dobrym sercu, którzy troszczą się o przyrodę. Ludzie z zewnątrz widzą wyłącznie zabite zwierzęta. Myślistwo to jednak gospodarka. To troska o zwierzynę, która sama nie jest w stanie się utrzymać. Myśliwi są gospodarzami, którzy jej pomagają".

O osobach, które krytykują Hubertusa jako  "święto promujące zabijanie zwierząt", ksiądz Duszkiewicz mówi, że to "ludzie, którzy nie mają pojęcia o łowiectwie. Oni nie są Polakami. Słuchają pseudoekologów, którzy są ekoterrorystami. Ci zaś mówią, że strzelanie do zwierząt to brutalne zabijanie. To nie jest zabijanie. To pozyskiwanie zwierzyny. Idąc do sklepu, powinniśmy zdać sobie sprawę, że ta kiełbasa, którą kupujemy, pochodzi od zwierząt, które zostały zabite w bardziej brutalny sposób niż dziki".

- W polowaniu nie ma nic złego. To polska tradycja. Co może być w niej złego? (...) Człowiek z natury jest łowcą - kończy ks. Duszkiewicz.

Hubertusa zorganizowała w ubiegły weekend parafia pw. św. Ojca Pio w Węgrowie (pod honorowym patronatem bp. Antoniego Pacyfika Dydycza). Jak relacjonuje

na swej stronie internetowej Głos Węgrowa i Okolic

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
Jubileuszowa gala wręczenia nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Kultura
Wizerunek to potęga: pantofelki kochanki Edwarda VIII na Zamku Królewskim
Kultura
Czytanie ma tylko dobre strony
Kultura
Popkulturowa kariera „Stańczyka", czyli od muralu w Paryżu do okładki płyty Lady Gaga
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Kultura
Polski projekt z nagrodą DesignEuropa Awards 2025
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama