Światowe Dni Muzyki zawitały w piątek do Wrocławia. Festiwal, stworzony 90 lat temu przez International Society of Contemporary Music, co roku odbywa się w innym mieście. W Polsce po raz ostatni był w 1992 roku, wówczas wybrano Warszawę.
Światowe Dni to impreza z udziałem około tysiąca artystów z prawie 80 krajów. I jak powiedziała sekretarz organizacyjna Dni Izabella Duchnowska, „swoista próba generalna dla Wrocławia przed 2016 rokiem, kiedy stanie się Europejską Stolicą Kultury".
Początek był imponujący. Opera Wrocławska przygotowała w międzynarodowej obsadzie premierę utworu Petera Eötvösa, zaliczanego do najwybitniejszych kompozytorów naszych czasów.
Gorzkie czasy Reagana
Swe „Anioły w Ameryce" stworzył on według najważniejszej sztuki ostatnich dekad, jaka powstała w USA. Tekst Tony'ego Kushnera doczekał się wielu realizacji (w Polsce głośny spektakl zrobił Krzysztof Warlikowski) oraz wybitnej miniserialowej wersji z kreacjami Emmy Thompson, Meryl Streep, a zwłaszcza Ala Pacino. To była jedna z ostatnich jego wielkich ról, nim pogrążył się w hollywoodzkiej komercji.
Tony Kushner dał bezlitosno-symboliczny obraz Ameryki epoki Reagana, pełnej przywiązania do konserwatywnych zasad i strachu przed AIDS, żyjącej w zakłamaniu. Tak jak główny bohater Joe: mormon i głosujący na republikanów prawnik, a przy tym ukryty gej. Jego mentorem jest zaś prawnik Roy, szara eminencja establishmentu, mający na koncie wiele brudnych afer, a przede wszystkim walczący o to, by nikt się nie dowiedział, że umiera na AIDS.