Reklama

Marek Dusza poleca nowe płyty na weekend

Krytyk Marek Dusza poleca nowe płyty: kubańskiej śpiewaczki Omary Portuondo, kontrabasisty Avishaia Cohena, ormiańskiego pianisty Tigrana i koncert legendarnych amerykańskich bluesmanów sprzed 50 lat.

Aktualizacja: 13.02.2015 20:36 Publikacja: 13.02.2015 19:47

Marek Dusza poleca nowe płyty na weekend

World Music

Omara Portuondo „Magia Negra", Montuno/World Village/CMD, CD, 2014

Kto widział film Wima Wendersa „Buena Vista Social Club" (1996) albo słuchał albumu pod tym samym tytułem, z pewnością pamięta duet kubańskiej śpiewaczki Omary Portuondo z Compayem Segundo. „Magia Negra" to tytuł standardu Arlena i Mercera, a także albumu zawierającego wczesne nagrania Omary Portuondo z lat 1959/1961 z orkiestrą Julio Gutierreza. Tamten repertuar nagrała ponownie, a najnowsza płyta nosi podtytuł „The Begining". Jeśli porównamy nagrania sprzed ponad pięćdziesięciu lat, z aktualnymi stwierdzimy, że interpretacje kubańskiej wokalistki zyskały na dramaturgii. Z latami jej głos stracił blask, ale zyskał charyzmatyczną siłę.

Do Omary Portuondo i jej kubańskiego zespołu dołączyli goście. W snującej się leniwie balladzie „No Puedo Ser Feliz" zaśpiewała razem z brazylijskim wokalistą, kompozytorem Ivanem Linsem tworząc niezapomniany duet. „Oguere" to ostatnie nagranie legendarnego pisarza, pianisty, recytatora Luisa Carbonella, który miał wtedy 90 lat. Ciekawym pomysłem było zestawienie jego głosu z melodeklamacją młodego rapera El Micha. Śpiew Omary jest tu wyjątkowo czuły. Taneczny charakter ma piosenka „Noche Cubana", a dołącza tu młoda wokalistka Rossio Jimenez Blanco. Dodatkową atrakcją albumu jest zespół towarzyszący wokalistce. Urzekający kameralnym nastrojem duet Portuondo z kontrabasistą Gastonem Joyą jest wstępem do piosenki „Ya No Me Quieres".

Reklama
Reklama

Premiera albumu „Magia Negra" wyprzedza płytę Buena Vista Social Club „Lost and Found" z niepublikowanymi nagraniami legend muzyki kubańskiej, która pojawi się pod koniec marca.

Jazz

Avishai Cohen Trio „From Darkness", Razdaz Recordz/Warner, CD, 2015

Kontrabasista Avishai Cohen zaskarbił sobie sympatię polskiej publiczności ekspresyjnymi występami na festiwalu Jazz na Starówce. Od dziecka uczył się grać na fortepianie, ale kiedy zafascynował się grą basisty Jaco Pastoriusa, zaczął intensywnie ćwiczyć. Po latach nauki w Izraelu i USA osiągnął podobną do Pastoriusa sprawność, ale w grze na trudniejszym instrumencie - kontrabasie. Miłośnicy jazzu odkryli jego talent słuchając albumów zespołu pianisty Chicka Corei Origin. Występował z Bobbym McFerrinem i trębaczem Royem Hargrove'em. Popularność przyniosły mu występy na festiwalach i własne albumy.

Najnowszy „From Darkness" potwierdza zdolności Avishaia Cohena w pisaniu łatwo wpadających w ucho tematów. Łączy w nich motywy tradycyjnej muzyki żydowskiej, jazzu, klasyki. Jak zawsze kontrabasista zadziwia wirtuozerią, cieszy ucho głębokim brzmieniem instrumentu. Akompaniują mu: pianista Nitai Hershkovits i perkusista Daniel Dor. Kiedy trio rozpędza się w dynamicznych tematach „Abie" czy „Lost Tribe", Cohen zatraca się w improwizacjach. Jest przekonujący w nastrojowych balladach, jak standard „Smile" zamykający album.

Reklama
Reklama

- To płyta, która podnosi słuchacza na duchu. Na tym, według mnie, polega esencja muzyki. Ciężko pracowałem, by do tego dojść. Wiem, że dla każdego życie jest ciężkie. Ekscytujące, straszne, także depresyjne i niemal nie do zniesienia. Wtedy nasza muzyka może pomóc. Przynajmniej mnie pomaga - zapewnia Avishai Cohen.

Jazz/World Music

Tigran Hamasyan „Mockroot", Nonesuch/Warner, CD, 2015

Geniusz muzyczny urodzonego w Armenii Tigrana Hamasyana ujawnił się, kiedy miał trzy lata. Podsadzony do klawiatury sam próbował grać zasłyszane proste melodie, zanim jeszcze zaczął pobierać lekcje. Od początku nauki w klasyczne kompozycje próbował wplatać swoje jazzujące improwizacje. Kiedy miał 16 lat, jego rodzice wyemigrowali do Kalifornii. Niezwykłe zdolności nastoletniego Ormianina zauważyli amerykańscy jazzmani zapraszając na koncerty. W 2003 r. wygrał konkurs pianistyczny Montreux Jazz Festival. Trzy lata później zdominował prestiżowy konkurs im. Theloniousa Monka w Waszyngtonie. Pochwał nie szczędzili mu: Chick Corea, Herbie Hancock i Brad Mehldau. W 2006 r. ukazał się jego debiutancki album „World Passion".

Swoje jazzowe fascynacje i doświadczenia łączy z tradycyjną muzyką ormiańską. Na najnowszej płycie „Mockroot" usłyszymy nastrojowe, fortepianowe pasaże, ekspresyjne improwizacje, elektroniczne brzmienia i śpiew Tigrana. Towarzyszą mu: basista Sam Minaie i perkusista Arthur Hnatek.

Reklama
Reklama

- Tworzymy raczej ormiańskie elektro-akustyczne trio rockowe niż jazzowy zespół - mówi Tigran. Czasem brzmimy jak heavy metalowy band, czasem jak klubowy set didżeja, a momentami słychać echa kompozytorów z mojego rodzinnego kraju: Komitasa czy Tigranyana. To wszystko podkreślają proste, melancholijne i romantyczne melodie.

Kluczem do zrozumienia tego albumu jest fotografia na okładce. Samotne, umierające drzewo wyrasta ze sztucznego jeziora, ale ciągle walczy o przetrwanie. To zdjęcie symbolizujące niszczenie natury przez człowieka zrobiło silne wrażenie na pianiście. Dlatego na jego albumie utwory nostalgiczne przeplatają się z dynamicznymi. Te pierwsze opisują naturę, drugie szalony wyścig technologiczny. Niestety, według Tigrana człowiek wygrywa z naturą, na swoją zgubę.

Blues

„Big City Blues & Howlin' Wolf in Warsaw", Polskie Radio, CD, 2015

Reklama
Reklama

„Przyjechaliśmy tu z bluesem. To coś, co dopadnie każdego wcześniej czy później. Jeśli nie masz bluesa dziś, będziesz go miał jutro. Albo miałeś wczoraj". Tymi słowami zaczął swój występ legendarny bluesman Willie Dixon na 7. festiwalu Jazz Jamboree. Koncert pod hasłem Big City Blues odbył się 27 października 1964 r. w Filharmonii Narodowej, a po Dixonie wystąpili Sunnyland Slim i Howlin' Wolf.

Willie Dixon to jeden z najważniejszych bluesmanów w historii tej muzyki. Po II wojnie światowej był drugim po Muddym Watersie najbardziej wpływowym artystą bluesa. Jego opowieści śpiewane przy akompaniamencie akustycznej gitary fascynowały dramaturgią. W pierwszym utworze rozstroiła mu się gitara i słyszymy proces przywrócenia prawidłowego stroju. Willie Dixon przeprasza i zaczyna swą pieśń od nowa, jakby nic się nie stało.

Pianista i wokalista Albert "Sunnyland Slim" Luandrew wykonał ze swoim zespołem cztery zróżnicowane nastrojem utwory. Atmosfera koncertu zagęszcza się, kiedy na scenę wychodzi Howlin' Wolf. Znakomicie interpretuje utwór Dixona „Spoonful" śpiewając i pokrzykując w swoim stylu. Koncert kończy standard legendarnego Roberta Johnsona (I Believe I'll) Dust My Broom. Jakość nagrań jest skrajnie zróżnicowana, co dziwi, bo zostały zrealizowane jednego wieczoru, jak wynika ze skromnego opisu płyty. To 19. album w serii Polish Radio Jazz Archives.

Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Patronat Rzeczpospolitej
„Biały Kruk” – trwa nabór do konkursu dla dziennikarzy mediów lokalnych
Kultura
Unikatowa kolekcja oraz sposoby jej widzenia
Patronat Rzeczpospolitej
Trwa nabór do konkursu Dobry Wzór 2025
Kultura
Żywioły Billa Violi na niezwykłej wystawie w Toruniu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama