Niemiecki i francuski dowód osobisty lub paszport albo holenderskie, włoskie czy brytyjskie prawo jazdy – falsyfikaty między innymi takich zagranicznych dokumentów do złudzenia przypominające oryginały można kupić w sklepach internetowych. Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji (PIIT) w złożonej do MSWiA petycji ostrzega, że takie fałszywki mogą być wykorzystane w przestępczych celach, więc postuluje objęcie ich zakazem wytwarzania i obrotu.
„To bardzo ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i zagrożenia ze strony zorganizowanej przestępczości czy terroryzmu" – podkreśla Izba w petycji.
Dziś taki zakaz dotyczy tylko produkcji i obrotu tzw. duplikatami polskich dokumentów oraz dokumentów dla cudzoziemców wydawanych przez polskie władze (od kiedy w październiku 2018 r. Sejm przyjął ustawę o dokumentach publicznych). Produkcja i handel zagranicznymi falsyfikatami nie są w żaden sposób zabronione – zaznacza PIIT w petycji. W efekcie można – w celach „kolekcjonerskich czy dla żartu" – kupić sobie takie prawo jazdy, dowód ID czy paszport dowolnego kraju (cena od ok. 1,1 do ok. 15 tys. zł). Z dowolnym zdjęciem, podpisem, danymi i oznaczeniami łudząco podobnymi do oryginału. To zapewnia nowoczesny druk i technologia – twierdzą oferujący takie „gadżety".
Takie dokumenty mogą być wykorzystywane w przestępczych celach – alarmuje Izba i wskazuje na możliwe nadużycia. „Szczególnie ważne mogą być dokumenty pochodzące z państw UE lub państw, które tradycyjnie wzbudzają zaufanie, jak np. USA, Kanada, Australia, Nowa Zelandia itp." – czytamy w petycji.
Jak oceniają autorzy, cudzoziemiec, posługując się takim falsyfikatem dowodu czy paszportu jednego z krajów unijnych, z łatwością zalegalizuje np. swój pobyt w RP, nie mówiąc o wyłudzeniu różnych dóbr, takich jak sprzęt komputerowy, RTV czy smartfony. „Dokumenty te są także wykorzystywane do wyłudzania świadczeń pieniężnych czy prania brudnych pieniędzy" – czytamy w petycji.