Wniosek o tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące Grzegorza W. i jego ojca Michała ma rozpatrzyć w sobotę białostocki sąd.
Brakowało kwadransa do godz. 11, kiedy Grzegorz W. pojawił się na piątkowym przesłuchaniu w Wydziale Zamiejscowym Prokuratury Krajowej w Białymstoku. Do budynku wszedł w asyście funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego. Nie reagował na pytania dziennikarzy i zniknął za drzwiami prokuratury.
Wcześniej razem z adwokatem dowieziono tam także jego ojca, który składał zeznania już w czwartek w nocy, w piątek wyszedł po kilkudziesięciu minutach.
Przesłuchanie Grzegorza W. trwało prawie trzy godziny. Prokuratura postawiła mu zarzut zlecenia innym osobom skierowania postępowania karnego przeciwko prezesowi VII NFI Piotrowi A. – Zlecenie polegało na wykonaniu podstępnego zabiegu i dotyczyło nabycia, a potem podrzucenia znacznej ilości narkotyków do samochodu pokrzywdzonego w 2004 roku – poinformował prokurator Marek Zajkowski, naczelnik Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej, Wydziału Zamiejscowego w Białymstoku. Śledczy potraktowali zachowanie byłego szefa PZU Życie jako obrót narkotykami. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia. Według ustaleń „Rz” chciał on w ten sposób zastraszyć Piotra A. i zmusić go do oddania kontroli nad NFI.
Wychodząc z budynku prokuratury, Grzegorz W. był spokojny. Dziennikarzom powiedział, że się nie przyznaje.