„Rympałek” wreszcie w potrzasku

Kim jest gangster, którego ujęło CBŚ. Poszukiwany listami gończymi Marek Cz. chciał odbudować gang pruszkowski. Nie zdążył

Publikacja: 25.04.2008 04:33

Policjanci z Centralnego Biura Śledczego prowadzą skutego kajdankami Marka Cz.

Policjanci z Centralnego Biura Śledczego prowadzą skutego kajdankami Marka Cz.

Foto: PAP, Policja Pol Policja Policja

„Rympałek” był szefem jednej z najsłynniejszych grup przestępczych, która w połowie lat 90. terroryzowała Warszawę. Teraz razem z nieuchwytnym dla policji Rafałem S. ps. Szkatuła chciał zbudować gang o wpływach równych pruszkowskiej mafii.

Plan pokrzyżowała mu specjalna grupa CBŚ. Zatrzymała go w środę po południu, gdy wychodził z restauracji przy ul. Wiertniczej w Warszawie. – Od miesięcy deptaliśmy mu po piętach. Z naszych ustaleń wynikało, że może pojawić się w restauracji w Wilanowie i tak się stało. Grupa uzbrojonych funkcjonariuszy CBŚ otoczyła go, kiedy wychodził – mówi „Rz” Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji.

45-letni Marek Cz. to jeden z najbardziej niebezpiecznych przestępców, o długim gangsterskim stażu. Na wolności był od lata zeszłego roku, kiedy po dziesięciu latach odsiadki wyszedł z więzienia. Wciąż toczyły się przeciwko niemu inne procesy. Ale nie zmienił starych zwyczajów. Nawiązał kontakty z dawnymi kompanami. Potem wyjechał do Niemiec, gdzie ukrywał się przez kilka miesięcy. Niedawno wrócił i – jak mu się wydawało – znalazł spokojną przystań w Wilanowie.

– Wynajął mieszkanie na cudze nazwisko, starał nie rzucać się w oczy, spotykał tylko z zaufanymi ludźmi. Zamarzył mu się mocny gang, o wpływach tak dużych, jak kiedyś miał „Pruszków” – mówi funkcjonariusz tropiący Marka Cz.

– Wrócił do Polski po to, żeby razem ze „Szkatułą” odbudowywać grupę pruszkowską – potwierdza Mariusz Sokołowski.„Rympałek” zbierał niedobitki rozgromionych przez policję gangów mokotowskiego i pruszkowskiego.

Marek Cz. gangsterską karierę zaczynał od służby dla osławionego Andrzeja K. – „Pershinga”, bossa pruszkowskiej mafii. Był szefem jego „żołnierzy”. Później zaczął działać na własną rękę.

– Inteligentny, bezwzględny, rządził ludźmi twardą ręką. Planując skoki, wykazywał się dużą pomysłowością – ocenia jeden z policjantów zajmujących się ściganiem zorganizowanej przestępczości. – To właśnie przez nietypowe, zwariowane pomysły, dostał pseudonim Rympałek.

Bezwzględny i inteligentny. Pseudonim zyskał dzięki nietypowym pomysłom gangsterskich akcji

Kiedy w połowie lat 90. „Pershing” trafił za kraty (kilka lat później został zastrzelony w Zakopanem), „Pruszków” podzielił się na kilka grup. „Rympałek” utworzył wtedy własną. Gang ściągał haracze, napadał, na dużą skalę handlował narkotykami.

– Od swoich ludzi wymagał bezwzględnego posłuszeństwa i gotowości 24 godziny na dobę. Na nieposłusznych nakładał „kary pieniężne”. Np. jego „żołnierz” Remigiusz P. za uszkodzenie samochodu szefa musiał zapłacić 250 mln (starych) złotych i dostał w głowę krzesłem barowym – opowiada jeden ze śledczych.

W 1994 roku ludzie „Rympałka” skatowali młodego mężczyznę w klubie bilardowym w Warszawie. Rok później pod Nowym Dworem Mazowieckim sterroryzowali policjantów i zabrali im radiowóz. Kilka dni potem znowu było o nich głośno. Napadli na autokar z wycieczką jadącą do Stambułu. Kierowcę postrzelili, pasażerom zabrali pieniądze i biżuterię. Latem 1995 r. ludzie Marka Cz. w biały dzień obrabowali klienta banku przy ul. Puławskiej w Warszawie, który dopiero co pobrał z kasy oszczędności. Zabrali mu kilkadziesiąt tysięcy złotych. To był napad jak z filmu o gangsterach.

Karabin, którym bandyci sterroryzowali ofiarę, wyciągnęli z dziecięcego wózka. Po akcji porzucili go przed drzwiami banku. Wykorzystanie wózka wymyślił „Rympałek”. Najgłośniejszy skok, zaplanowany i zrealizowany przez Marka Cz. i jego ludzi, to osławiony „napad stulecia” na konwój ZOZ na warszawskim Ursynowie. Jesienią 1995 roku bandyci zrabowali wówczas ponad 1 mln 200 tysięcy złotych.

Dobra passa „Rympałka” skończyła się kilka miesięcy później. Wpadł w ręce policji w kwietniu 1996 roku. Po nim za kraty powędrował też trzon jego grupy. Warszawski sąd skazał Marka Cz. na 10 lat więzienia za kierowanie gangiem i pobicie. Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok, ale uznał, że gangster powinien mieć ponowny proces za przestępstwa, z popełnienia których został uniewinniony.

„Rympałek” odsiedział 10-letni wyrok w całości i latem zeszłego roku wyszedł z więzienia. Na wolności szybko nawiązał kontakt ze „Szkatułą”, stając się jego najbliższym współpracownikiem.

Był tak zajęty tworzeniem nowej grupy, że przestał przychodzić na proces przed warszawskim sądem, gdzie był oskarżony o udział w gangu i handel narkotykami.

W listopadzie zeszłego roku sąd stracił cierpliwość i wydał list gończy. – Dopóki Marek Cz. był dowożony na rozprawy z więzienia, proces toczył się bez przeszkód. Kiedy wyszedł na wolność, przestał się pojawiać – mówi „Rz” sędzia Marcin Łochowski, rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Drugi list gończy wystawił Sąd Okręgowy w Warszawie.

„Rympałek” stał się prawą ręką „Szkatuły” – gangstera, związanego z grupą mokotowską, który od blisko czterech lat jest nieuchwytny dla policji. Obaj gangsterzy – jak wynika z operacyjnych ustaleń policji – mają stać za porachunkowymi zabójstwami, do jakich niedawno doszło w Warszawie. Jednym z nich było zastrzelenie Pawła N., syna nieżyjącego już bossa wołomińskiej mafii Henryka N. ps. Dziad.

„Rympałek” był szefem jednej z najsłynniejszych grup przestępczych, która w połowie lat 90. terroryzowała Warszawę. Teraz razem z nieuchwytnym dla policji Rafałem S. ps. Szkatuła chciał zbudować gang o wpływach równych pruszkowskiej mafii.

Plan pokrzyżowała mu specjalna grupa CBŚ. Zatrzymała go w środę po południu, gdy wychodził z restauracji przy ul. Wiertniczej w Warszawie. – Od miesięcy deptaliśmy mu po piętach. Z naszych ustaleń wynikało, że może pojawić się w restauracji w Wilanowie i tak się stało. Grupa uzbrojonych funkcjonariuszy CBŚ otoczyła go, kiedy wychodził – mówi „Rz” Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji.

Pozostało 87% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej