Sędzia Zaradkiewicz wyłączony ze sprawy Tomasza Lisa i Jacka Żakowskiego. Poszło o wpisy na portalu X

Sąd Najwyższy wyłączył sędziego Kamila Zaradkiewicza ze sprawy dwóch znanych publicystów, bo ten polemizował z ich poglądami na portalu X.

Publikacja: 14.06.2025 14:58

Sędzia Zaradkiewicz wyłączony ze sprawy Tomasza Lisa i Jacka Żakowskiego. Poszło o wpisy na portalu X

Warszawa, 07.03.2023. Sędzia Kamil Zaradkiewicz na sali Sądu Najwyższego

Foto: PAP/Kalbar

To precedensowe orzeczenie dotyczące wrażliwych sfer: dbałości o bezstronność sędziego, a z drugiej strony prawa do udziału w debacie publicznej.

Omawiany problem wyniknął w procesie o ochronę dóbr osobistych, w którym sądy okręgowy i apelacyjny nakazały redaktorowi naczelnemu „Gazety Polskiej Codziennie” publikację przeprosin publicystów Tomasz Lisa i Jacka Żakowskiego i wypłacenie im po 20 tys. zł zadośćuczynienia za zilustrowanie ich zdjęciem tekstu „Dziennikarze do lustracji” z 2017 r. Pozwani argumentowali, że zilustrowanie owego tekstu zdjęciami powodów spowodowane było tym, że byli oni najbardziej znanymi przeciwnikami lustracji dziennikarzy. Nie pogodzili się więc z werdyktem i wystąpili ze skargą kasacyjną do Sądu Najwyższego. Wówczas z kolei wynikła kwestia sędziego SN Kamila Zaradkiewicza.

Czytaj więcej

SN pyta TSUE o bezstronność sędziego orzekającego w stanie wojennym

Sąd nakazał Gazecie Polskiej przeprosiny Tomasza Lisa i Jacka Żakowskiego. Sędzia Kamil Zaradkiewicz wyłączony od rozpoznania skargi kasacyjnej

Otóż dziennikarze wystąpili o wyłączenie sędziego Zaradkiewicza od rozpoznania tej skargi kasacyjnej, wskazując m.in. że zamieścił na serwisie X (dawniej Twitter) krytyczne opinie ‎o wpisach powodów na tym serwisie. A zgodnie z art. 49  § 1 k.p.c., sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli istnieje okoliczność która mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności sędziego w danej sprawie.

I ten zarzut Sąd Najwyższy (sędzia Dariusz Pawłyszcze) uwzględnił, uznając że prowadzenie z powodami publicznej polemiki na łamach portalu X uzasadnia wyłączenie sędziego. Nie jest przy tym istotne, czy Kamil Zaradkiewicz rzeczywiście mógł się uprzedzić do powodów ze względu na zamieszczane przez nich opinie, gdyż sam nie zgłaszał tego rodzaju wątpliwości. Do wyłączenia sędziego na podstawie art. 49  § 1 k.p.c. wystarcza, że strona, która miała osobistą styczność z sędzią poza sądem, uważa że jej postępowanie mogło uprzedzić do niej sędziego.

– Przez osobisty kontakt należy również rozumieć podjęcie polemiki w mediach społecznościowych – podkreślił sędzia Pawłyszcze.

Czytaj więcej

Sędzia Koska-Janusz jednak poprowadzi proces ws. Funduszu Sprawiedliwości

Aktywność sędziów w mediach społecznościowych. Przypadek Kamila Zaradkiewicza to precedens?

Orzeczenie SN wywołuje oczywiście pytania o to jakie mogą być praktyczne skutki publicznej aktywności sędziego w mediach społecznościowych.

– Z uzasadnienia nie wynika by wykładnia jaką przyjął Sąd Najwyższy miała związek z tematyką owej polemiki lub jej temperaturą. Należy zatem przyjąć, że sam fakt wystąpienia takiej polemiki może w ocenie SN uzasadniać wątpliwość co do bezstronności sędziego w sprawie, w której stroną jest osoba, z którą sędzią publiczne polemizował w internetowym serwisie – ocenia adwokat Dariusz Pluta.

Wskazuje, że postanowienie Sądu Najwyższego ustawia więc wysoko poprzeczkę dla wszystkich sędziów, którzy są publicznie aktywni w mediach społecznościowych.

– Każda taka wypowiedź sędziego o opiniach czy wypowiedziach osoby będącej stroną procesu na takim portalu może uzasadniać wyłączenie sędziego od orzekania w danej sprawie. To bardzo wyśrubowany standard, który z perspektywy interesu publicznego można ocenić pozytywnie, ale pod warunkiem że będzie konsekwentnie stosowany w każdym przypadku i obejmie także prokuratorów – dodaje mec. Pluta.

Sygn akt: II CSKP 437/23

Opinia dla "Rzeczpospolitej"

Jerzy Naumann, adwokat

Bycie sędzią oznacza pełną integralność najwyższego morale oraz powściąganie osobistych emocji. Gdy to ma miejsce – a musi mieć – sędzia nie odczuwa potrzeby wchodzenia w publiczne polemiki, demonstrowania osobistych poglądów. Gdy jest inaczej, to sędziego takie podejście dyskwalifikuje: nie w danej sprawie, lecz w ogóle. Dlatego komentowane postanowienie SN jest absolutnie prawidłowe. Wyjątek stanowią sędziowie, którzy czy to w wydawanych orzeczeniach, czy też poprzez sędziowskie stowarzyszenia, wypowiadają się w sprawach publicznych, w kwestiach bezpośrednio odnoszących się do zagrożeń ustroju demokratycznego oraz ładu konstytucyjnego.


 

 

To precedensowe orzeczenie dotyczące wrażliwych sfer: dbałości o bezstronność sędziego, a z drugiej strony prawa do udziału w debacie publicznej.

Omawiany problem wyniknął w procesie o ochronę dóbr osobistych, w którym sądy okręgowy i apelacyjny nakazały redaktorowi naczelnemu „Gazety Polskiej Codziennie” publikację przeprosin publicystów Tomasz Lisa i Jacka Żakowskiego i wypłacenie im po 20 tys. zł zadośćuczynienia za zilustrowanie ich zdjęciem tekstu „Dziennikarze do lustracji” z 2017 r. Pozwani argumentowali, że zilustrowanie owego tekstu zdjęciami powodów spowodowane było tym, że byli oni najbardziej znanymi przeciwnikami lustracji dziennikarzy. Nie pogodzili się więc z werdyktem i wystąpili ze skargą kasacyjną do Sądu Najwyższego. Wówczas z kolei wynikła kwestia sędziego SN Kamila Zaradkiewicza.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Już ponad 1000 wakatów w sądach. KRS wzywa Bodnara
Prawo w Polsce
Ponowne przeliczenie głosów. SN dał zielone światło
Sądy i trybunały
Szef adwokatury: jest sposób na uzdrowienie sądów i podpis Karola Nawrockiego
Praca, Emerytury i renty
Duże zmiany w wypłatach 800 plus w czerwcu. Od lipca nowy termin
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Praca, Emerytury i renty
Ranking najbardziej poważanych zawodów. Adwokat i sędzia zaliczyli spadek