W 2005 i 2006 r. dziennikarka, pracująca wówczas w „Życiu Warszawy”, w zamian za pożyczkę na zakup domu miała obiecać ułatwienie kontaktów rodzinie aresztowanego lobbysty z politykami PiS.

Informacje „Rz” o wszczęciu śledztwa potwierdza szef opolskiej Prokuratury Okręgowej Józef Niekrawiec. – Taka decyzja zapadła – mówi. Podkreśla jednak, że na razie będzie ono prowadzone w sprawie, a nie przeciwko Dorocie Kani.

Czy dziennikarka usłyszy zarzuty? Jak mówi Niekrawiec, działania prokuratury „dają uzasadnione podstawy do podejrzeń popełnienia przestępstw z art. 230 kodeksu karnego oraz art. 54 kodeksu karnego skarbowego”. Dotyczą one płatnej protekcji, za co grozi osiem lat więzienia, i niezapłacenia podatku od pożyczki zagrożonego grzywną lub karą do trzech lat więzienia.

– Mam czyste sumienie – mówi Kania. – Nie powoływałam się na wpływy, jak twierdzi Dochnal, a podczas przesłuchania ujawnię fakty stawiające tę sprawę w całkowicie innym świetle. To dziwny zbieg okoliczności, że po wyznaczeniu terminu pierwszej rozprawy cywilnej przeciwko lobbyście o zniesławienie rusza śledztwo w Opolu. Mam nadzieję, że Dochnal nie wystąpi o zawieszenie sprawy ze względu na śledztwo w Opolu.

Proces karny o zniesławienie dziennikarki (z jej prywatnego aktu oskarżenia) odbędzie się prawdopodobnie przed sądem okręgowym ze względu na wagę zarzutów. Ponadto prokuratura w Pruszkowie prowadzi postępowanie o sfałszowanie umowy pożyczki i tworzenie przeciwko dziennikarce fałszywych dowodów.