„Trybuna” ma zaległości wobec ZUS i Zakładów Graficznych Dom Słowa Polskiego, gdzie jest drukowana. Ale nigdy jej się nie przelewało. – Sytuacja „Trybuny” odzwierciedla sytuację w polityce – wzdycha Janusz Rolicki, były redaktor naczelny tego tytułu. – Lewicowe partie mają się źle, a lewicowa gazeta się nie sprzedaje.
Według danych z 2006 roku sprzedaż „Trybuny” wynosiła ok. 23 tys. egzemplarzy. Obecnie gazeta nie podaje swojego nakładu.
Jednak w latach 90. dziennik liczył się na rynku. To na jego łamach ukazywała się głośna powieść polityczna z kluczem „Pierwsza dekada” pisana pod pseudonimem Magda Cień przez kilku dziennikarzy, m.in. Piotra Gadzinowskiego.
To do „Trybuny” przyjechał prezydent Lech Wałęsa oburzony listem od czytelniczki, która napisała, że zawiodła się na „Solidarności” i jej byłym przewodniczącym.
– Prezydent Wałęsa zażądał spotkania z autorką listu i w „Trybunie” odbyła się wielka debata nad sytuacją w Polsce – opowiada były redaktor naczelny Dariusz Szymczycha. – Mieliśmy wówczas najlepszą promocję, bo z prezydentem przyjechało mnóstwo dziennikarzy różnych mediów.