Komisja Majątkowa pozbawiła ziemii rodzinę kard. Nycza

Komisja Majątkowa zabrała grunty, które chcieli kupić krewni kardynała Kazimierza Nycza. Nie pomogło jego wstawiennictwo

Publikacja: 25.06.2011 02:28

kardynał Kazimierz Nycz

kardynał Kazimierz Nycz

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

„Czcigodny Ojcze Opacie" – pisał 22 września 2007 r. kard. Kazimierz Nycz do o. Piotra Chojnackiego, opata cystersów w Mogile koło Krakowa. – „Pozwalam sobie raz jeszcze zaprzątać Ojca głowę sprawą, o której kiedyś rozmawiałem przez telefon. Chodzi o możliwość kupna gruntów rolnych położonych w Ligocie i Międzyrzeczu przez Łukasza Dz. wraz ze swoim bratem. Są to moi bliscy krewni, a rodzina od trzech pokoleń zajmuje się rolnictwem specjalistycznym. Proszą mnie o rekomendację u Ojca Opata i Kancelarii Adwokackiej Pana Krzysztofa Mazura, by w razie sprzedaży gruntów, które oni aktualnie uprawiają, mieli możliwość pierwokupu, bez żadnego uprzywilejowania, na normalnych zasadach komercyjnych".

Arcybiskup przekazuje prośbę rodziny, aby opat poparł ich starania w kancelarii, która zajmowała się sprzedażą tych terenów.

Cystersi sprzedali, ale gminie

Kilka miesięcy wcześniej Komisja Majątkowa, która zajmowała się zwrotem utraconego w PRL majątku Kościoła, zabrała te tereny i przekazała cystersom. Orzeczenie w sprawie ponad 92 ha na Podbeskidziu zapadło w komisji 27 lutego 2007 r. Pełnomocnikiem zakonników był były esbek Marek P., a potem jego prawa ręka – mec. Krzysztof Mazur z Krakowa.

Rodzina kardynała Nycza – znani na Podbeskidziu rolnicy – była dzierżawcą ziemi należącej do Agencji Nieruchomości Rolnych w Ligocie (sołectwo Czechowice-Dziedzice) i Międzyrzeczu (w gminie Jasienica). Chciała ją nabyć w ramach pierwokupu. Te plany pokrzyżowała decyzja Komisji Majątkowej.

Wstawiennictwo hierarchy nic nie dało. Cystersi poprzez kancelarię Mazura sprzedali 71 ha ziemi gminie Jasienica, resztę kupiło dwóch miejscowych rolników. – Straciłem ziemię, którą uprawiałem, w ciągu jednego dnia. Przyszło pismo z Agencji Nieruchomości Rolnych, że na mocy orzeczenia Komisji Majątkowej zabierają mi grunt. A ja miałem już akt notarialny podpisywać. Kredyt załatwiony. Wszystko straciłem, ponad 200 tys. zł – opowiada z żalem Łukasz Dz.

Dz. przyznaje, że za wstawiennictwem kard. Nycza byli z bratem u krakowskich cystersów. – Rozmawialiśmy z opatem, powiedział, że on nie decyduje, tylko Marek P. i Krzysztof Mazur. Dał nam do nich telefony. Ale nigdy nie udało nam się skontaktować. Ziemia przepadła – piekli się rolnik.

Łukasz Dz. od Agencji Nieruchomości Rolnych dzierżawi dziś ok. 40 ha. Agencja zawiera z nim umowy na okres kilku miesięcy, ponieważ gmina nie ma uchwalonego planu przestrzennego zagospodarowania.

O. Wincenty Zakrzewski, przeor krakowskich cystersów, tłumaczy, że „ziemia została sprzedana gminie, na obszarze której się znajduje, a to ze względu na czynnik społeczny". – O ile dobrze pamiętam, ten teren był gminie potrzebny ze względu na tereny powodziowe. Dokładnych uzasadnień nie pamiętam. Pozostały drobne fragmenty sprzedane rolnikom indywidualnym – precyzuje przeor.

Kardynał nie wiedział

Kard. Kazimierz Nycz w liście wysłanym do „Rz" tłumaczy powody swojego wstawiennictwa w sprawie Łukasza Dz.: „Jako dzierżawca mógł skorzystać z prawa pierwokupu. W tym czasie jednak nikt nie wiedział, że w odzyskiwaniu ziemi dla cystersów uczestniczył jako pośrednik pan Marek P.".

Duchowny przyznaje, że spotkał Marka P. w latach 90. minionego wieku, gdy będąc biskupem pomocniczym w Krakowie został poproszony jako mediator z ramienia kurii metropolitalnej krakowskiej o uczestniczenie w rozmowach między siostrami norbertankami a reprezentantami miasta Krakowa o zwrot gruntów w okolicy stadionu Cracovia. „Wtedy stronę sióstr reprezentował pan Marek P. W tej sprawie odbyły się dwa spotkania i od tego czasu ksiądz Arcybiskup nie miał ani możności, ani okazji do spotkania się z panem Markiem P." – pisze w piśmie do „Rz" rzecznik kard. Nycza.

Łukasz Dz.: – Dziś mam tylko satysfakcję, że nie zrobiłem interesu z Markiem P. Jestem jedną z jego ofiar.

Biznes Marka P.

Przypadków takich jak rodziny kard. Kazimierza Nycza było dużo więcej. Orzeczenia Komisji Majątkowej były bowiem ostateczne, nie można się było od nich odwołać. Dlatego często dzierżawcy, którzy mieli prawo pierwokupu ziemi od państwa, dowiadywali się nagle, że tereny zostały przekazane Kościołowi, a potem często sprzedane.

Marek P. wskazywał Komisji grunty, które miały takich wieloletnich dzierżawców. Najwięcej takich gruntów odzyskanych dla zakonów i parafii od Marka P. kupiła rodzina śląskich milionerów branży górniczej na Śląsku i w Małopolsce. Dziś część z tych osób ma zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentach nabycia ziemi.

Były esbek od września 2010 r. jest podejrzany m.in. o korupcję (miał przyjąć ponad 200 tys. zł) członka Komisji warszawskiego mec. Piotra P., 10-milionowego oszustwa na szkodę zakonu norbertanek z Krakowa, zatajenia majątku, a także nadużycia uprawnień oraz przywłaszczenia 300 tys. zł, jakie należały się parafii św. Marcina w Radziechowach. Dwa tygodnie temu wyszedł z aresztu po wpłaceniu miliona złotych kaucji. Spędził w nim prawie dziewięć miesięcy. Komisja Majątkowa przestała istnieć 1 marca tego roku.

List u esbeka

Jak dowiedziała się „Rz", agenci ABW w domu Marka P. znaleźli pismo kard. Nycza do opata cystersów. Czy fakt, że były esbek był w jego posiadaniu, może świadczyć o tym, iż zbierał haki na najwyższych rangą przedstawicieli Kościoła?

Rok temu „Rz" ujawniła, że Marek P. przed Bożym Narodzeniem 2009 r. zdeponował w domu Dariusza M., swojego byłego wspólnika, cenne dokumenty – dowody na bliskie związki z Komisją Majątkową. – Przygotowywał się do zatrzymania przez ABW – twierdził Dariusz M. i świadek prokuratury. P. mówił wówczas, że to „bzdury".

Jak tłumaczy to kard. Nycz? „Pan Marek P. uczestniczył w odzyskaniu gruntów cysterskich i ich dysponowaniu, i to najwyraźniej wyjaśnia sprawę znalezienia się pisma Arcybiskupa w mieszkaniu pana Marka P. Należy przypuszczać, że otrzymał On to pismo od Opata cystersów".

List kardynała znajduje się obecnie w aktach śledztwa dotyczącego nieprawidłowości przy przekazaniu przez Komisję Majątkową gruntu w warszawskiej Białołęce (otrzymały go elżbietanki, które również reprezentował Marek P.). Kiedy zapytaliśmy o to pismo, śledczy z Prokuratury Okręgowej w Warszawie byli zdziwieni. Po sprawdzeniu, że dokument faktycznie znajduje się w aktach, rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska odpowiedziała, iż śledczy nie badali tego wątku i nie będą tego robić.

 

 

„Czcigodny Ojcze Opacie" – pisał 22 września 2007 r. kard. Kazimierz Nycz do o. Piotra Chojnackiego, opata cystersów w Mogile koło Krakowa. – „Pozwalam sobie raz jeszcze zaprzątać Ojca głowę sprawą, o której kiedyś rozmawiałem przez telefon. Chodzi o możliwość kupna gruntów rolnych położonych w Ligocie i Międzyrzeczu przez Łukasza Dz. wraz ze swoim bratem. Są to moi bliscy krewni, a rodzina od trzech pokoleń zajmuje się rolnictwem specjalistycznym. Proszą mnie o rekomendację u Ojca Opata i Kancelarii Adwokackiej Pana Krzysztofa Mazura, by w razie sprzedaży gruntów, które oni aktualnie uprawiają, mieli możliwość pierwokupu, bez żadnego uprzywilejowania, na normalnych zasadach komercyjnych".

Pozostało 89% artykułu
Kraj
CBA w siedzibach Polsatu i TVP. Sprawa dotyczy podpisanych umów
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Kraj
Dobry Wzór 2024: znamy laureatów konkursu
Kraj
W Warszawie o sztucznej inteligencji i jej zastosowaniach w chmurze
Kraj
Szef KRRiT komentuje sprawę prezenterów AI w Off Radiu Kraków. "Likwidator kłamie"
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Kraj
Local SoMe’24 – ogłaszamy program i zapraszamy do rejestracji!
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni