„Czcigodny Ojcze Opacie" – pisał 22 września 2007 r. kard. Kazimierz Nycz do o. Piotra Chojnackiego, opata cystersów w Mogile koło Krakowa. – „Pozwalam sobie raz jeszcze zaprzątać Ojca głowę sprawą, o której kiedyś rozmawiałem przez telefon. Chodzi o możliwość kupna gruntów rolnych położonych w Ligocie i Międzyrzeczu przez Łukasza Dz. wraz ze swoim bratem. Są to moi bliscy krewni, a rodzina od trzech pokoleń zajmuje się rolnictwem specjalistycznym. Proszą mnie o rekomendację u Ojca Opata i Kancelarii Adwokackiej Pana Krzysztofa Mazura, by w razie sprzedaży gruntów, które oni aktualnie uprawiają, mieli możliwość pierwokupu, bez żadnego uprzywilejowania, na normalnych zasadach komercyjnych".
Arcybiskup przekazuje prośbę rodziny, aby opat poparł ich starania w kancelarii, która zajmowała się sprzedażą tych terenów.
Cystersi sprzedali, ale gminie
Kilka miesięcy wcześniej Komisja Majątkowa, która zajmowała się zwrotem utraconego w PRL majątku Kościoła, zabrała te tereny i przekazała cystersom. Orzeczenie w sprawie ponad 92 ha na Podbeskidziu zapadło w komisji 27 lutego 2007 r. Pełnomocnikiem zakonników był były esbek Marek P., a potem jego prawa ręka – mec. Krzysztof Mazur z Krakowa.
Rodzina kardynała Nycza – znani na Podbeskidziu rolnicy – była dzierżawcą ziemi należącej do Agencji Nieruchomości Rolnych w Ligocie (sołectwo Czechowice-Dziedzice) i Międzyrzeczu (w gminie Jasienica). Chciała ją nabyć w ramach pierwokupu. Te plany pokrzyżowała decyzja Komisji Majątkowej.
Wstawiennictwo hierarchy nic nie dało. Cystersi poprzez kancelarię Mazura sprzedali 71 ha ziemi gminie Jasienica, resztę kupiło dwóch miejscowych rolników. – Straciłem ziemię, którą uprawiałem, w ciągu jednego dnia. Przyszło pismo z Agencji Nieruchomości Rolnych, że na mocy orzeczenia Komisji Majątkowej zabierają mi grunt. A ja miałem już akt notarialny podpisywać. Kredyt załatwiony. Wszystko straciłem, ponad 200 tys. zł – opowiada z żalem Łukasz Dz.