Złodzieje jak szpiedzy

Przez zwykły breloczek można stracić cały majątek

Publikacja: 26.11.2012 20:23

Policjanci ostrzegają przed kradzieżami, w których specjalizuje się przybyła z Niemiec rumuńska szaj

Policjanci ostrzegają przed kradzieżami, w których specjalizuje się przybyła z Niemiec rumuńska szajka złodziei

Foto: Corbis

Okres przedświąteczny to dla złodziei żniwa. Dlatego wymyślają coraz to nowe metody kradzieży. Policjanci ostrzegają przed osobami, które ofiarowują na ulicach breloczki do kluczy. Te mogą dawać znać złodziejom o tym, czy jesteśmy w domu.

Rumuńska szajka wręcza przechodniom i kierowcom breloczki w okolicach parkingów lub stacji paliw, pod pozorem akcji promocyjnych. – Taki podarunek to swego rodzaju „koń trojański”. Urządzenie ma wbudowany elektroniczny czip, za pomocą którego przestępcy są w stanie szybko ustalić nasze położenie. Gdy wiedzą, że opuściliśmy mieszkanie, dokonują włamania – tłumaczy „Rz” Sławomir Konieczny z lubuskiej policji.

Zdaniem mundurowych przestępcy po wręczeniu breloczka śledzą obdarowywanego, aby ustalić, gdzie mieszka.

– Ostrzeżenie o takiej grupie otrzymaliśmy od niemieckiej policji, wcześniej do podobnych przestępstw dochodziło w Holandii – dodaje podkom. Konieczny.

– Jest mało prawdopodobne, aby w tych brelokach były instalowane moduły GPS, bo takie urządzenia są zbyt drogie. Najtańsze kosztują około 200 złotych. Bardziej prawdopodobne jest, że złodzieje mogą używać urządzeń radiowych – uważa Marcin Dalecki, właściciel łódzkiego sklepu szpiegowskie.com.pl.

Urządzenie radiowe kosztuje około 100 złotych i zdaniem Daleckiego jest zbyt drogie, by było rozdawane wszystkim przechodniom. – Ofiary muszą być wcześniej typowane.

Mogą to być np. osoby, które jeżdżą drogimi samochodami.

Sygnał z takiego nadajnika można odbierać za pomocą odpowiednio przestrojonego odbiornika radiowego.

– Breloczek może działać jak urządzenie podsłuchowe. Dzięki niemu można także ustalić mieszkanie, w którym znajduje się ofiara. Sygnał można odbierać z odległości nawet 400 metrów – precyzuje specjalista od elektroniki.

Mundurowi dodają, że nasilają się też kradzieże metodą na policjanta. Złodzieje w taki sposób okradli mieszkanie w Konstancinie pod Warszawą.

Mieli na sobie kamizelki z napisem policja, właścicielowi pokazali sfałszowane postanowienie prokuratury o zabezpieczeniu rzeczy na poczet prowadzonego śledztwa. Zabrali pieniądze – aż 50 tys. zł.

– Wmówili właścicielowi mieszkania, że jego syn jest zamieszany w sprawę narkotykową – informuje Dariusz Ślepokura z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Złodzieje już wpadli w ręce policji, bo zaniepokojony mężczyzna poszedł do prokuratury. Tam dowiedział się, że nazwisko prokuratora, które widnieje na podstanowieniu jest fikcyjne.

– Przed świętami jesteśmy bardziej rozkojarzeni, zdarza się, że na parkingach przy centrach handlowych kupujemy rzeczy, które potem okazują się bezwartościowe – dodaje podkom. Konieczny.

Policjanci przypominają, że przy centrach handlowych pojawiają się grupy Słowaków, którzy za kilkaset złotych sprzedają aparaty fotograficzne, elektryczne golarki oraz suszarki.

– Klient dopiero w domu otwiera opakowanie i okazuje się, że kupił plastikową atrapę wartą kilka złotych – opowiada warszawski policjant.

Funkcjonariusze dodają, że przed świętami nasilają się także oszustwa internetowe. Krakowska prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia wobec 39-letniego Roberta B., który sprzedawał w Internecie sztabki złota po 5 tys. złotych. Według prokuratury mężczyzna oszukał 106 osób na blisko 1 mln 200 tys. zł.

Z kolei poznańscy policjanci zatrzymali Gracjana W., który mógł wyłudzić ponad 800 tys. zł, od osób, które chciały kupić tanio samochód. Jak podaje policja, kiedy pieniądze trafiały na konta bankowe, wyłączał telefon i zrywał wszelkie kontakty.

Okres przedświąteczny to dla złodziei żniwa. Dlatego wymyślają coraz to nowe metody kradzieży. Policjanci ostrzegają przed osobami, które ofiarowują na ulicach breloczki do kluczy. Te mogą dawać znać złodziejom o tym, czy jesteśmy w domu.

Rumuńska szajka wręcza przechodniom i kierowcom breloczki w okolicach parkingów lub stacji paliw, pod pozorem akcji promocyjnych. – Taki podarunek to swego rodzaju „koń trojański”. Urządzenie ma wbudowany elektroniczny czip, za pomocą którego przestępcy są w stanie szybko ustalić nasze położenie. Gdy wiedzą, że opuściliśmy mieszkanie, dokonują włamania – tłumaczy „Rz” Sławomir Konieczny z lubuskiej policji.

Pozostało 80% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo