Już nie tylko przestępcy w białych kołnierzykach, ale coraz częściej także ci z niższych szczebli próbują zalegalizować pieniądze pochodzące z lewych interesów i wprowadzić je do legalnego obiegu.
Kwoty rosną w zawrotnym tempie – w ciągu kilku lat ponad dziesięciokrotnie. Łącznie 6,7 mld zł w ciągu ostatnich pięciu lat usiłowali wyprać przestępcy – wynika z raportu Prokuratury Generalnej dotyczącego ścigania przestępczości gospodarczej.
– Sprawcy chcąc zmylić drogę przepływu pieniędzy, przepuszczają je przez łańcuszek firm słupów czy konta bankowe w egzotycznych krajach. Dlatego sprawy o pranie pieniędzy są trudne i często wymagają sięgania po zagraniczną pomoc prawną – mówi „Rz" Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.
Jeszcze pięć lat temu (w 2007 r.) – jak wynika z raportu – osoby, wobec których prokuratury prowadziły śledztwa, usiłowały wyprać 522 mln zł. Trzy lata później (w 2010 r.) była to kwota ponad 2,1 mld zł. W ciągu ostatniego półtora roku – już ok. 4 mld zł.
Ale podane w raporcie dane opierają się jedynie na przypadkach, które prokuraturze udało się wykryć. Rzeczywista skala zjawiska jest większa, ponieważ – przy takich przestępstwach jak pranie pieniędzy – jak sami śledczy szacują – istnieje wysoka tzw. ciemna liczba.