Dane o tym, ilu faktycznie Polaków, Hiszpanów czy Brytyjczyków sprawuje funkcje kierownicze w unijnych urzędach, muszą być dla Brukseli wstydliwe. W Komisji Europejskiej nie sposób się bowiem o nie dowiedzieć.
Komisja obiecuje, nic nie gwarantuje
Z prośbą o takie informacje „Rz" zwróciła się do Antonia Graviliego, rzecznika komisarza Markosa Szefcovica, który nadzoruje sprawy administracyjne i kadrowe.
Gravili podał nam tylko zbiorcze zestawienie dla 15 państw starej Unii i 12 nowych. Poproszony o rozbicie na poszczególne narodowości, odmówił, tłumacząc to w kuriozalny sposób: „Przygotowanie tych danych zabrałoby komuś wiele dni. Musiałby wtedy zaprzestać wykonywania swoich codziennych obowiązków, za które jest opłacany przez podatników".
Rzecznik komisarza Szefcovica przekonywał, że na średnim szczeblu kierowniczym równowaga geograficzna jest osiągnięta, gorzej jest na wyższych szczeblach. Ale – zdaniem Graviliego – w przyszłości się to zmieni.
Tyle że nikt nam tego nie zagwarantuje. Dlaczego? Otóż kwoty dotyczące poszczególnych szczebli kierowniczych dla nowych krajów Unii Europejskiej były wyznaczone tylko na pierwszy okres po rozszerzeniu.