Paweł Majewski ze Smoleńska oraz Katynia
Policjanci salutujący na kilkusetkilometrowej trasie przejazdu polskiej kolumny i dość bogata oprawa uroczystości w miejscu katastrofy w Smoleńsku zdawały się jedynie maskować coraz bardziej zauważalny zwrot w stosunkach polsko-rosyjskich. Narastające od kilku dni napięcie, związane z zamieszaniem wokół budowy omijającej Ukrainę nitki gazociągu Jamał II i nakręcanym przez rosyjską prasę sporem wokół ewentualnego pomnika na miejscu katastrofy, dało o sobie znać podczas uroczystości rocznicowych.
Gubernator się waha
W tym roku najważniejszymi przedstawicielami Rosji podczas krótkich uroczystości w Smoleńsku byli zastępca przedstawiciela prezydenta FR w Centralnym Okręgu Federalnym Nikołaj Owsienko i gubernator obwodu smoleńskiego Aleksiej Ostrowski. W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele polskiej delegacji wyrażali z tego faktu niezadowolenie. W poprzednich latach Rosjanie trzymali się zasady, by ranga gospodarza nie była niższa niż gościa z Polski (przewodniczącym delegacji był konstytucyjny minister Jacek Cichocki – red.). Do tej pory na uroczystościach rocznicowych po katastrofie byli prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew i przewodniczący Dumy Siergiej Naryszkin. Gościli nie tylko w Smoleńsku, ale również na obchodach zbrodni katyńskiej. W tym roku podczas mszy świętej na Polskim Cmentarzu Wojennym nie było żadnej rosyjskiej delegacji.
W oficjalnych wypowiedziach przedstawiciele strony polskiej starali się tonować nastroje. Nie wdawali się w polemiki dotyczące kwestii pomnika i podkreślali, że główne uroczystości rocznicowe są w Warszawie (w Świątyni Opatrzności Bożej poświęcono fragment pomnika, którego lokalizację w zeszłym roku wskazał symbolicznie minister kultury Bogdan Zdrojewski – red.). – Sprawa pomnika jest na dobrej drodze, wydaje mi się, że potrzeba tutaj cierpliwości i determinacji, a nie jakichś ognistych polemik – mówił szef MON Tomasz Siemoniak.
Grabarczyk złożył wieniec w miejscu katastrofy smoleńskiej