Sprawcy w
yszukiwali m.in. przedsiębiorców i inne osoby dobrze sytuowane, które akurat popadły w kłopoty finansowe. Aby się z nich wydostać potrzebowali szybko gotówki, której nie byli w stanie otrzymać z banków. Przestępcy proponowali im więc pożyczki na wysoki procent, które mimo spłacenia szybko rosły do astronomicznych rozmiarów.
- Z pożyczonych kilku tysięcy szybko powstawał „dług” rzędu kilkudziesięciu, czy nawet kilkuset tysięcy złotych – mówi „Rz” jeden ze śledczych. - Sprawcy twierdzili, że ofiara może uniknąć kłopotów jeśli np.samochód wart np. 8 tys. zł sprzeda za 15 tys. zł, co było nierealne - dodaje.
Nadkomisarz Nowara wyjaśnia, że od jednego z pokrzywdzonych podejrzani wymusili 100 tysięcy złotych, od innego 150 tysięcy złotych.
Pokrzywdzeni w obawie o życie swoje i bliskich płacili. Zwłaszcza, że sprawcy grozili im, że w razie oporu pobiją, a nawet zabiją ich rodziny. Groźby były na tyle realne, że jeden z przedsiębiorców na polecenie przestępców zgodził się nawet założyć firmę świadczącą usługi budowlane. Zyski z tej działalności trafiały do kieszeni członków gangu. Śledczy ustalili, że prowadzący firmę przedsiębiorca musiał też zatrudnić jednego ze sprawców i opłacać za niego ubezpieczenie oraz podatki, tak jak od każdego pracownika.
Kim są członkowie grupy?
To mieszkańcy powiatu rybnickiego, w wieku od 25 do 43 lat, niektórzy mają przestępczą przeszłość. Dwaj podejrzani - 43- letni Damian M. oraz 38- letni Michał S. - zostali tymczasowo aresztowani. Dwaj inni są objęci policyjnym dozorem.