Po niemal 2,5 tys. dni rządu Donald Tusk złożył wczoraj dymisję ze stanowiska premiera. Prezydent przyjmie ją w czwartek i powierzy misję kierowania rządem Ewie Kopacz, którą wskazał odchodzący premier.
Donald Tusk od 1 grudnia stanie na czele Rady Europejskiej, gdzie będzie koordynował pracę prezydentów i szefów rządów krajów członkowskich Unii.
To bez wątpienia wielki sukces, że ćwierć wieku po odzyskaniu niepodległości, 15 lat po wejściu do NATO i dziesięć lat po przystąpieniu do UE Polak symbolicznie stanie na czele Unii.
Odejście Bieńkowskiej, Serafina i być może Sikorskiego osłabi rząd i Platformę Obywatelską
Obawy budzi jednak to, co Donald Tusk zostawi po sobie tu, w kraju. Wygląda to tak, jakby premier chciał przygotować takie rozdanie personalne, który będzie zaprzeczeniem większości jego wypowiadanych przez siedem lat słów o stabilności i rozwoju Polski.