Reklama

Sojusz wydaje więcej, ale wciąż za mało

USA będą w Warszawie przekonywać europejskich sojuszników do zwiększenia wydatków na zbrojenia. Polska nie musi się wstydzić.

Aktualizacja: 08.07.2016 10:12 Publikacja: 07.07.2016 19:14

Sojusz wydaje więcej, ale wciąż za mało

Foto: PAP, Paweł Supernak

Korespondencja z Brukseli

Po raz pierwszy od wybuchu światowego kryzysu gospodarczego w 2008 r. wydatki na obronę w europejskich krajach NATO i Kanadzie wzrosły. Stało się tak w ubiegłym roku.

Świadomość rosnących zagrożeń jest duża, ale ograniczenia budżetowe bolesne i ofiarą tego padła w poprzednich latach armia. Trend się jednak odwraca, w tym roku znów na wojsko pójdzie więcej pieniędzy. – 22 kraje zwiększą swoje wydatki w ujęciu realnym – mówił przed szczytem sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. To oznacza w sumie 8 mld dolarów więcej.

Ciągle jednak jest to znacznie poniżej celu ustalonego przez sojuszników na poziomie 2 proc. produktu krajowego brutto. W grupie krajów, w których wydatki realnie nieco spadną w tym roku, jest Polska. Ale i tak wyniosą 2 proc. PKB, czyli dokładnie tyle, ile chce NATO. Powyżej tej granicy oprócz nas są tylko: USA, Grecja, Wielka Brytania i Estonia.

NATO nie tylko oczekuje od swoich członków przeznaczania przynajmniej owych 2 proc. na armię, ale też rozsądnego gospodarowania tymi pieniędzmi, tak żeby wojsko było coraz nowocześniejsze. Dlatego rekomenduje się, aby 20 proc. budżetu obronnego szło na sprzęt. Ten warunek spełnia 10 z 28 państw sojuszu, w tym Polska.

Reklama
Reklama

W naszym kraju na sprzęt wyda się w tym roku niemal 26 proc. budżetu MON. To nieźle, choć mniej niż w rekordowym 2015 r., gdy na unowocześnienie armii przeznaczyliśmy 33 proc. z pieniędzy na obronę.

W USA średnio co roku idzie na ten cel jedna czwarta budżetu obronnego. Struktura wydatków jest ważna i świadczy o poziomie unowocześnienia armii. Na przykład Grecja na wojsko wydaje aż 2,4 proc. swojego kurczącego się PKB, ale 70 proc. z tego idzie na pensje i emerytury. W Polsce na ten cel przeznacza się mniej niż połowę budżetu obronnego.

– W tym roku 18 państw członkowskich wyda więcej na sprzęt, badania i rozwój. Wydaje więc nie tylko więcej, ale i lepiej – mówi Jens Stoltenberg. – Ale przed nami jeszcze długa droga i nie możemy stracić rozpędu – apelował.

NATO opublikowało też ostatnie dane o liczebności sojuszniczych wojsk. Niekwestionowanym hegemonem są USA z armią liczącą 1,37 mln żołnierzy. Znacznie mniejsza, ale wciąż imponująca, jest armia turecka – 411 tys. W Unii Europejskiej największa jest armia francuska – 207 tys., za nią uplasowały się kolejno: Włochy, Niemcy, Wielka Brytania, Hiszpania, Grecja i Polska. Według tych danych mamy wojsko 103-tysięczne. Polskie władze planują rozbudowę sił zbrojnych do 150 tys. żołnierzy.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Ponad 2300 zgłoszeń z profilu Stop Cham Warszawa. „To utrudnia pracę policjantom”
Kraj
Poradziecka wyrzutnia pocisków pod Warszawą? Służby już na miejscu
Kraj
Kolejne rekordy na Lotnisku Chopina. Tylu pasażerów nie było jeszcze nigdy
Kraj
Sensacja za sensacją. Wyschnięta Wisła odsłoniła skarby sprzed stuleci, a nawet tysiącleci
Reklama
Reklama