Janusz Korwin-Mikke: Z komputerem gram jak z kobietą

11 maja 1997, Rosjanin Garri Kasparow przegrał mecz szachowy z superkomputerem IBM Deep Blue. Przypominamy rozmowę z Januszem Korwin-Mikkem z maja 2007 roku

Publikacja: 11.05.2017 15:09

Janusz Korwin-Mikke: Z komputerem gram jak z kobietą

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Rzeczpospolita: Dziś mija dziesiąta rocznica pokonania arcymistrza szachowego Garriego Kasparowa przez komputer Deep Blue. Czy pan, wytrawny szachista, uważa, że to był przełom w historii tej gry?

Janusz Korwin-Mikke: Programy szachowe wygrywają tylko jeśli mają wystarczająco silny komputer do dyspozycji. Gdyby ten komputer był jeszcze mocniejszy, to na pewno wygrywałby dość regularnie. Problem polega jednak na tym, że komputer w ogóle nie myśli jak człowiek, tylko w sposób matematyczny analizuje miliony możliwości posunięć i na tej podstawie wykonuje kolejne ruchy.

Czyli pełna automatyzacja?

Nie do końca. Istnieją trzy fazy gry w szachy. W pierwszej fazie komputer wykonuje ruchy automatycznie, biorąc je z ogromnej bazy otwarć i analizując, po którym z nich ma największą procentową szansę na wygraną. Druga faza to gra środkowa, kiedy maszyna "wycenia" pozycję, biorąc pod uwagę wiele rzeczy, np. ile pól przeciwnika mają pod kontrolą figury, ile z nich jest zaszachowanych. To w tej fazie może wyjść komputerowi, że ma świetną pozycję, podczas gdy w rzeczywistości ma lepszy ruch, którego nie dostrzeże. Dlatego człowiek niekiedy wygrywa i nadal będzie wygrywał z komputerem.

Potem przychodzi końcówka partii, w której komputer stara się przewidzieć wszystkie ruchy aż do zadania mata. Wtedy już musi wygrać, jeżeli ma bardziej korzystną pozycję, bo maszyna nie popełnia błędów.

Czy jest światełko nadziei, że arcymistrzowie będą nadal pokonywać komputery?

Ależ oczywiście. W szachach zawsze występuje element losowy - także w pojedynkach między ludźmi. Średnio raz na 30 partii gracz gorszy o klasę wygra z mistrzem. Pewnemu arcymistrzowi ustawiono pozycję, w której mógł zadać mata w siedmiu ruchach, a on tego nie zauważył. Podobnie jest z komputerem: jeśli ma analizować siedem ruchów do przodu, to nie dojrzy mata w ośmiu ruchach.

Pan lubi grać z komputerem?

Nie, bo go lekceważę. Wykonuję ruchy nierozważnie, gdyż wiem, że w każdej chwili mogę cofnąć posunięcie. Ale dlatego też czasami zdarzają mi się partie genialne przeciwko maszynom. Podobnie jest, gdy naprzeciwko mnie zasiada kobieta - zawsze gram trochę słabiej, bo nie chcę jej zanadto "uszkodzić", i zanika instynkt zabójcy, który jest konieczny w tej grze.

Co będzie z szachową sztuczną inteligencją w przyszłości?

Dziesięć lat temu dzięki zwycięstwu Big Blue osiągnięto sukces i przestano przeznaczać na ten projekt tak ogromne pieniądze. Budowa szybszych komputerów czy pisanie lepszych programów tylko po to, żeby maszyny miały grać ze sobą, mija się z celem. Oglądanie takich komputerowych mistrzostw - które już się odbywają - jest nudne. Nie ma tam stresu, załamań, pasji, które towarzyszą ludzkim zmaganiom.

A czy komputer może kiedyś wygrywać z człowiekiem w pozostałych dyscyplinach życia?

Na pewno nie tam, gdzie występują czynniki zupełnie niematematyczne. W polityce co prawda występuje teoria gier, ale uwzględnia ona wiele czynników zupełnie niemierzalnych, bo jak można policzyć, czy nasz oponent się załamie, czy uda się go nabrać na blef. Nie ryzykowałbym powierzenia komputerowi sterowania polityką czy wojną.

Premiera Kaczyńskiego nazywa się czasem politycznym szachistą.

Jarosław Kaczyński jest taktykiem znakomitym. Potrafi wygrywać w beznadziejnych pozycjach i cały czas panuje nad grą. Ale gorzej u niego ze strategią.

- rozmawiał Łukasz Cybiński

Rzeczpospolita: Dziś mija dziesiąta rocznica pokonania arcymistrza szachowego Garriego Kasparowa przez komputer Deep Blue. Czy pan, wytrawny szachista, uważa, że to był przełom w historii tej gry?

Janusz Korwin-Mikke: Programy szachowe wygrywają tylko jeśli mają wystarczająco silny komputer do dyspozycji. Gdyby ten komputer był jeszcze mocniejszy, to na pewno wygrywałby dość regularnie. Problem polega jednak na tym, że komputer w ogóle nie myśli jak człowiek, tylko w sposób matematyczny analizuje miliony możliwości posunięć i na tej podstawie wykonuje kolejne ruchy.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej