Reklama

Bojanowski: Poddam się karze z uśmiechem na twarzy

- Nie jestem wrogiem policji. Chciałbym jednak, by policyjne władze bardziej zdecydowanie reagowały na wszelkie przypadki nadużyć w policji - mówi Wojciech Bojanowski, reporter telewizji TVN

Aktualizacja: 21.11.2017 22:44 Publikacja: 21.11.2017 22:36

Bojanowski: Poddam się karze z uśmiechem na twarzy

Foto: PAP, Raf Rafał Guz

Rzeczpospolita: Został pan wyróżniony tegoroczną Nagrodą Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego za reportaż o śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie policji. Tymczasem dolnośląski NSZZ Policjantów złożył przeciwko panu zawiadomienie do prokuratury.

Wojciech Bojanowski: Trudno jest mi to zrozumieć. Gdy się o tym dowiedziałem, w głowie pojawiła mi się myśl, że to trochę nie w porządku, przecież przez rok nie wyciągnięto konsekwencji wobec policjantów, którzy w toalecie torturowali paralizatorem omyłkowo zatrzymanego człowieka, a ktoś chce teraz wyciągać konsekwencje wobec mnie. Funkcjonariusze znęcający się nad Igorem Stachowiakiem należą do tego związku zawodowego. Przypuszczam, że chcą się na mnie zemścić. Ale ja jestem na to zaimpregnowany, nie spędza mi to snu z powiek.

Sąd zwolnił pana z tajemnicy dziennikarskiej i za nieujawnienie informatorów grozi panu nawet więzienie. Co w tej sytuacji zamierza pan zrobić?

Nie ujawnię swoich źródeł. Jeżeli będę musiał ponieść konsekwencje, to niezależnie od tego, czy byłaby to kara grzywny czy pozbawienia wolności – choć sobie tego trochę nie wyobrażam – to poddam się jej z uśmiechem na twarzy. Dla dziennikarza zaufanie informatorów jest bardzo ważne. Szanuję wymiar sprawiedliwości, ale nie mogę pozwolić, by komuś, kto mi zaufał, coś teraz miało zagrażać. Decyzja sądu jest zaskakująca, albowiem nie miałem nawet okazji z tajemnicy dziennikarskiej skorzystać. Nie byłem dotąd w tej sprawie przesłuchiwany.

Piotr Malon, przewodniczący dolnośląskiego NSZZ Policjantów, przekonuje, że publikując nagrania, dokonał pan linczu na policjantach i że ferowanie wyroków na tym etapie śledztwa było nieuczciwe.

Reklama
Reklama

Nie jestem wrogiem policji. Chciałbym jednak, by policyjne władze bardziej zdecydowanie reagowały na wszelkie przypadki nadużyć w policji. A w sprawie śmierci Stachowiaka dopiero po publikacji nagrań funkcjonariuszom przedstawiono zarzuty przekroczenia uprawnień. Policja i prokuratura przez rok śledztwa zrobiły w tej sprawie niewiele. Zarzuty o nadużycia można było postawić krótko po śmieci Igora. Policja od razu dysponowała tymi nagraniami. Komendant główny przed telewizyjnymi kamerami temu zaprzeczał, ale dokumenty pokazują, że mijał się z prawdą. Podejrzewam, że gdyby nagrania nie zostały przez nas ujawnione, policjanci znęcający się nad Igorem Stachowiakiem do dziś patrolowaliby ulice Wrocławia.

Tajemnica jest święta >A5

Rzeczpospolita: Został pan wyróżniony tegoroczną Nagrodą Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego za reportaż o śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie policji. Tymczasem dolnośląski NSZZ Policjantów złożył przeciwko panu zawiadomienie do prokuratury.

Wojciech Bojanowski: Trudno jest mi to zrozumieć. Gdy się o tym dowiedziałem, w głowie pojawiła mi się myśl, że to trochę nie w porządku, przecież przez rok nie wyciągnięto konsekwencji wobec policjantów, którzy w toalecie torturowali paralizatorem omyłkowo zatrzymanego człowieka, a ktoś chce teraz wyciągać konsekwencje wobec mnie. Funkcjonariusze znęcający się nad Igorem Stachowiakiem należą do tego związku zawodowego. Przypuszczam, że chcą się na mnie zemścić. Ale ja jestem na to zaimpregnowany, nie spędza mi to snu z powiek.

Reklama
Kraj
Zakończyła się rekrutacja na Politechnikę Warszawską. Gdzie najtrudniej było się dostać?
Kraj
Ciszej wokół Południowej Obwodnicy Warszawy. Dobudują ekrany akustyczne za 23 mln zł
Kraj
W Warszawie jak w Bolonii? Naukowcy przewidują klimat stolicy za 60 lat
Kraj
Ile osób lata z lotniska Warszawa-Radom? „W czerwcu pięć razy więcej niż w maju”
Kraj
Dziwidło olbrzymie znów zakwitnie w Ogrodzie Botanicznym UW
Reklama
Reklama