"Financial Times" opublikował artykuł we wtorek, niedługo po zapowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy o podpisaniu nowelizacji ustawy o IPN. "Polski prezydent podpisał ustawę, w której za nielegalne uznaje się sugerowanie, że kraj miał jakikolwiek udział w nazistowskich zbrodniach wojennych, jednocześnie upierał się, że środek ten zagwarantuje godność i prawdę historyczną Polski" - pisał Gross. "Jednak ostatecznym celem nowego prawa jest fałszowanie historii Holokaustu" - zastrzegł.
Przeczytaj » Jan Tomasz Gross: Ustawa o IPN ma na celu fałszowanie historii
W polemice, która została opublikowana na Twitterze polskiej ambasady w Londynie, Arkady Rzegocki stwierdził, że "to kolejny przypadek, kiedy Gross zdecydował się kwestionować dobre intencje stojące za nową ustawą, której celem jest sprzeciw wobec błędnego przypisywania państwu polskiemu i narodowi odpowiedzialności za przestępstwa Holokaustu, które to były skrupulatnie zaplanowane i bezwzględnie wykonane przez nazistowskie Niemcy".
"W przeciwieństwie do tego, co twierdzi Gross, nowelizacja nie ogranicza badań naukowych ani działalności artystycznej. Nie zakazuje również informowania o niektórych aktach kryminalnych, dokonanych przez pojedyncze osoby lub grupy Polaków, na narodzie żydowskim podczas II wojny światowej. Jest poważna różnica, której pan Gross nie chce zaakceptować, między pojedynczymi aktami a zinstytucjonalizowaną kryminalną działalnością państwa, która nigdy nie miała miejsca w Polsce" - czytamy w liście.
Ambasador zauważył, że państwo polskie nigdy nie kolaborowało z Niemcami, a "mimo zagrożenia karą śmierci, tysiące Polaków brało udział w pomaganiu Żydom w ucieczce z Holokaustu". Zastrzegł, że "nikt nie zaprzecza" istnieniu Polaków, którzy z różnych względów "przyłożyli rękę do tragicznego losu Żydów", ale "nie możemy pozwolić na pociąganie do odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskich Niemiec milionów Polaków, które ich nie popełniły". "Właśnie tego typu generalizacje będą zwalczane za pomocą nowego prawa" - wyjaśnił Rzegocki.