Prokurator zmienia profesję

Śledczy uciekają do sądów. W ostatnich miesiącach wnioski o przejście złożyło kilkudziesięciu prokuratorów. Najwięcej na Śląsku. Decydują nie zarobki, ale to, że sędzia jest niezależny

Aktualizacja: 08.11.2008 11:21 Publikacja: 08.11.2008 03:21

Prokurator zmienia profesję

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Już nie adwokatura czy notariat, ale profesja sędziego staje się coraz bardziej atrakcyjna dla prokuratorów. Głównie śledczy z rejonówek chcieliby porzucić dotychczasowe zajęcie i zamiast prowadzić sprawy – wydawać wyroki.

Gdy tylko w Monitorze Polskim pojawiają się ogłoszenia o wolnych etatach sędziowskich, prokuratorzy składają oferty.

– To nowy trend. W ciągu kilku miesięcy dziewięć osób z prokuratur rejonowych złożyło wnioski o przejście do sądu. Trzy kolejne pytały o warunki. Takiej sytuacji nie było od lat – mówi Rafał Terlecki, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku. Przypomina sobie, że ostatnio w 2003 r. do gdańskiego sądu chciał przejść prokurator. – Ale tylko jeden – zaznacza.Jak sprawdziła „Rz”, chyba najwięcej prokuratorów zainteresowanych przejściem do sądów jest na Śląsku. – Na trzy ogłoszenia o wolnych etatach zgłosiło się łącznie 13 prokuratorów – potwierdza Gabriela Ott, wiceprezes Sądu Okręgowego w Katowicach.

[wyimek]Z prokuratur całej apelacji katowickiej chce odejść około 60 osób - Małgorzata Bednarek szefowa Stowarzyszenia Prokuratorów Ad Vocem[/wyimek]

Już pierwszy, wrześniowy, anons miał duży oddźwięk – zgłosiło się sześciu śledczych. – Tym wnioskom w ministerstwie już nadano bieg. Wszystkie kandydatury zaopiniowano pozytywnie, a zgłoszenia zostały przesłane do Krajowej Rady Sądownictwa – mówi Ott.

W Gliwicach są dwa wnioski. – Jeden prokurator stara się o przejście do sądu rejonowego w Wodzisławiu, drugi do sądu w Rudzie Śląskiej – mówi „Rz” Jacek Wieczorek, rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach.

Na Śląsku wniosek złożył nawet szef prokuratury okręgowej.

Dlaczego śledczy chcą zmienić zawód? Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że asesorzy muszą zniknąć z sądów, pojawiło się tam więcej wolnych etatów. – Myślę, że to jeden z powodów większego zainteresowania prokuratorów – uważa wiceprezes Ott.

Jest też inny atut: niezawisłość sędziowska, której próżno szukać w prokuraturze, gdzie jest silne podporządkowanie przełożonym, od czego krok do nacisków. Taką motywację można wyczytać ze słów śledczych starających się o transfer. – Zawód prokuratora nie ma przymiotu niezawisłości. Tak tłumaczył chęć zmiany profesji jeden z kandydatów pytany o motywy swojej decyzji podczas zgromadzenia sędziów – mówi Jacek Wieczorek.

Zarobki są mniej ważne, bo w sądach i prokuraturach są podobne. Ilu śledczych w kraju może przejść do sądów, nie wiadomo, bo w ministerialnej statystyce są tylko ci, którzy już odeszli. – Dopóki procedura przenoszenia prokuratura do sądu jest w toku, trudno ocenić skalę zjawiska. Na pewno odpływ doświadczonych prokuratorów to strata, ale nie musi się wiązać z brakami kadrowymi – ocenia Maciej Kujawski z Ministerstwa Sprawiedliwości. Uspokaja, że nie zabraknie ludzi do prowadzenia śledztw: – Prokuratury nie dotyczy wyrok TK. Może uzupełnić lukę po tych, którzy odeszli, asesorami.

Ale środowisko prokuratorów uważa, że zjawisko może być groźne. – Z naszego rozeznania wynika, że z prokuratur całej apelacji katowickiej chce odejść ok. 60 osób – do sądów i innych zawodów prawniczych – mówi „Rz” Małgorzata Bednarek, szefowa Stowarzyszenia Prokuratorów Ad Vocem, które wysłało w tej sprawie list do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego.

[ramka][b]Na nominację czeka się nawet rok[/b]

Procedura przechodzenia prokuratora do sądu jest długa i skomplikowana. Może trwać nawet rok.

Wygląda tak: najpierw prokurator składa wniosek o przeniesienie do właściwego prezesa sądu okręgowego. Tam wizytator sądu zbiera opinie o kandydacie, zapoznaje się z jego aktami osobowymi i np. z aktami spraw, jakie prowadził. Następnie opinia wizytatora jest przedstawiana na kolegium sądu, które głosuje nad kandydaturą i wydaje opinię: może ona być pozytywna lub negatywna – ale nie jest wiążąca. To połowa drogi. W dalszej kolejności opinie wizytatora i kolegium są przedstawiane zgromadzeniu sędziów w sądzie apelacyjnym, które wydaje swoją ocenę i dopiero potem wniosek trafia do Krajowej Rady Sądownictwa, która następnie z własną oceną przedstawia kandydaturę prezydentowi.

Prezydent może, ale nie musi podpisać nominacji na sędziego.

[i]—graż[/i][/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki[link=mailto:g.zawadka@rp.pl]g.zawadka@rp.pl[/link][/i]

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo