Pracownica pozwała RCL, bo czuje się dyskryminowana

Pracownica rządowej instytucji pozwała ją o dyskryminację. Do Sejmu trafi ustawa, która ma pomóc takim jak ona

Publikacja: 09.09.2010 03:09

Trwają bowiem prace nad ustawą antydyskryminacyjną, dzięki temu ma się zwiększyć możliwość karania z

Trwają bowiem prace nad ustawą antydyskryminacyjną, dzięki temu ma się zwiększyć możliwość karania za dyskryminowanie osób niepełnosprawnych

Foto: Fotorzepa, Mateusz Dąbrowski md Mateusz Dąbrowski

Elżbieta M. pracuje w Rządowym Centrum Legislacji (RCL) od ośmiu lat. Wciąż na najniższym stanowisku – młodszego legislatora. Chociaż skończyła aplikację legislacyjną i pisze doktorat.

– To pracownik o znakomitej opinii i wysokich kwalifikacjach potwierdzonych dokumentami uczelni, stale poszerzający swoją wiedzę – chwali ją Jadwiga Piekarska ze Stowarzyszenia Antymobbingowego Barbary Grabowskiej.

Dlaczego więc Elżbieta M. nie dostaje awansu? Jak twierdzi, z powodu stanu zdrowia. W 2004 r. stwierdzono u niej ciężką chorobę nowotworową – mięsaka. Miała kilka poważnych operacji. Ale nie rezygnowała z pracy. Dostała orzeczenie o niepełnosprawności, lecz z rakiem wygrała. Właśnie mija pięć lat od ostatniej operacji. Teraz czuje się lepiej. I chciałaby się rozwijać zawodowo.

Dlatego postanowiła walczyć o swoje prawa. Złożyła pozew przeciwko pracodawcy. Twierdzi, że jest dyskryminowana. W przyszłym tygodniu sprawą zajmie się Wydział Pracy w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

[srodtytul]Były kontrole i rozmowy[/srodtytul]

Jej szefowie się bronią przed zarzutami. – Badaliśmy tę sprawę wielokrotnie. Brak awansu ma podstawy wyłącznie merytoryczne – wyjaśnia „Rz” Piotr Gryska, wiceprezes RCL. Jego zdaniem Elżbieta M. nie ma wystarczających kwalifikacji, by mogła zajmować wyższe stanowisko. – Nie możemy przyznać awansu jedynie ze względu na staż pracy. Musimy być uczciwi wobec innych pracowników – zaznacza Gryska.

Ale z dokumentów, do których dotarła „Rz”, wynika, że dostawała pozytywne opinie przełożonych i listy gratulacyjne za swoją pracę. Piekarska zaznacza, że w RCL Elżbieta M. opracowuje więcej spraw niż inni pracownicy, a mimo zdanych egzaminów została jako jedyna pominięta przy awansach. Dlatego stowarzyszenie, które reprezentuje, wspiera ją w procesie przeciwko pracodawcy.

Zanim sprawa trafiła do sądu, Elżbieta M. prosiła o wsparcie m.in. Kancelarię Premiera i pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Elżbietę Radziszewską.

Ta zainteresowała się sprawą. Poprosiła o informację, jakie procedury antydyskryminacyjne wdrożono w RCL. Rozmawiała także z prezesem instytucji. – Zobowiązał się do naprawy sytuacji – informuje Centrum Informacyjne Rządu.

– Mieliśmy kontrolę z Państwowej Inspekcji Pracy, która nie dopatrzyła się żadnych uchybień z naszej strony. Interweniowali też rzecznik praw obywatelskich i pełnomocnik ds. równego traktowania. Instytucje te przyjęły nasze wyjaśnienia – wylicza Gryska. Zaznacza, że w trakcie pracy w RCL Elżbieta M. była podwładną czterech dyrektorów i trzech prezesów. Żaden z dyrektorów nie wnioskował o awans.

Natomiast Kancelaria Premiera poradziła Elżbiecie M., by zwróciła się do sądu pracy.

– W takich sytuacjach radzimy udać się do prawnika, ale nie wszyscy się na to decydują – mówi „Rz” Jacek Gugulski, prezes Ogólnokrajowego Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Przewlekłą Białaczkę Szpikową, który przyznaje, że przewlekle chorych nierzadko dotyka problem dyskryminacji w pracy.

– Przypadki dyskryminacji w pracy najczęściej dotyczą zwolnienia lub niezatrudnienia ze względu na chorobę – dodaje dr Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. – Ostatnio mieliśmy do czynienia z przypadkiem policjanta, który został zwolniony, bo zaraził się HIV.

Bodnar wylicza też inne przypadki. Kobiety, która ubiegała się o przyjęcie do Straży Granicznej: spełniała warunki, ale jej nie przyjęto ze względu na antygen HBs, który jest efektem przebycia żółtaczki. Głośna była też historia asesorki prokuratorskiej. Po wypadku jeździ na wózku i została zwolniona z prokuratury.

[wyimek]Promowane jest bycie zdrowym, pięknym i silnym. Dziś nie ma miejsca na słabość

Mariola Kosowicz psycholog[/wyimek]

Psychoonkolog Mariola Kosowicz wyjaśnia, że problemem jest sposób myślenia o ludziach chorych: – Promowane jest bycie zdrowym, pięknym i silnym. Dziś nie ma miejsca na słabość. Jeśli ktoś przychodzi po chorobie, jest blady, ma mniej siły, to wzbudza nasz niepokój, a nawet brak zaufania. Zastanawiamy się, czy poradzi sobie z pracą.

[srodtytul]Nowe prawo, większe szanse[/srodtytul]

Czy dyskryminowanym pozostają tylko prawnik i pozew do sądu? Wkrótce ich sytuacja, przynajmniej pod względem prawnym, może się poprawić.

Trwają bowiem prace nad ustawą antydyskryminacyjną, dzięki temu ma się zwiększyć możliwość karania za dyskryminowanie osób niepełnosprawnych (teraz tę sprawę reguluje kilka paragrafów w kodeksie pracy). – Projekt ustawy został już przyjęty przez rząd i teraz trafi do parlamentu. Mam nadzieję, że szybko zostanie przyjęty. Jeśli tak się nie stanie, to zmiany wymusi na nas Unia Europejska – twierdzi Bodnar.

[srodtytul]Etyka i ekonomia[/srodtytul]

Jak pracodawcy traktują przewlekle chorych pracowników? – Bardzo różnie – ocenia Gugulski. – Bywa, że gdy taką osobę czeka droga terapia, firma pomaga finansowo. Dotyczy to głównie korporacji. W mniejszych firmach tak dobrze nie jest.

Grażyna Spytek-Bandurska z organizacji pracodawców Lewiatan przyznaje, że to problem zarówno etyczny, jak i ekonomiczny. – Pracodawca chce, by pracownik wykonał konkretną pracę. Choroba może mu to uniemożliwić – tłumaczy. – Najważniejsze jednak, by pracodawca zachował się zgodnie z prawem i przy zwolnieniu czy awansach brał pod uwagę tylko względy merytoryczne.

Jak może skończyć się proces o dyskryminację w miejscu pracy ze względu na chorobę? – Wszystko zależy od tego, czy osoba chora może w miarę normalnie wykonywać obowiązki – mówi Bodnar. – Jeśli spędzałaby większość czasu na chorobowym, nie brała udziału np. w szkoleniach, pracodawca ma powody, by jej np. nie awansować. Jeśli jednak wykonuje obowiązki tak jak inni, a pracodawca nie awansuje jej dlatego, że wie o chorobie i obawia się np. jej pogłębienia, jest to dyskryminacja.

Elżbieta M. ubiega się o odszkodowanie od RCL. Nawet jeśli sąd przyzna jej rację i nakaże wypłatę, pracodawca nie musi przyznać jej awansu.

[i]—Jarosław Stróżyk, Mateusz Rzemek[/i]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki[mail=a.niewinska@rp.pl]a.niewinska@rp.pl[/mail][/i]

Elżbieta M. pracuje w Rządowym Centrum Legislacji (RCL) od ośmiu lat. Wciąż na najniższym stanowisku – młodszego legislatora. Chociaż skończyła aplikację legislacyjną i pisze doktorat.

– To pracownik o znakomitej opinii i wysokich kwalifikacjach potwierdzonych dokumentami uczelni, stale poszerzający swoją wiedzę – chwali ją Jadwiga Piekarska ze Stowarzyszenia Antymobbingowego Barbary Grabowskiej.

Pozostało 94% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo