Publicystka "Polityki" powiedziała, że nie mogła tej sprawy śledzić od początku. Jej zdaniem odbiorcy, którzy byli w podobnej sytuacji, mogli mieć wrażenie chaosu i utrudnione rozeznanie w całej sprawie. Dziennikarka wskazuje na błędy w konstruowaniu materiałów telewizyjnych, których mieli dopuścić się niektórzy reporterzy.
- W poniedziałek zaczęłam oglądać wszystkie główne wydania wiadomości w stacjach komercyjnych i w telewizji publicznej. Odniosłam wrażenie, że nie dość, że Michał Tusk założył linie lotnicze, założył Amber Gold, to mamy do czynienia za straszliwą aferą, której jest głównym bohaterem - komentowała Paradowska.
Jej zdaniem dziennikarze nie oddzielili poszczególnych wątków sprawy. Paradowska stwierdziła, że prawidłowo skonstruowana informacja pojawiła się dopiero kolejnego dnia (po konferencji premiera)- w "Wiadomościach" TVP1.
- Zobaczyłam uporządkowany materiał, gdzie oddzielnie była sprawa Amber Gold, oddzielnie sprawa syna premiera. Natomiast to, co było w stacjach komercyjnych, to bardzo dobrze by się nadawało na materiały szkoleniowe, jak nie robić materiałów informacyjnych - oceniła.