Prokurator: Marcin P. chciał oszukać

Pieniądze klientów Amber Gold nie były lokowane w złoto – twierdzi gdańska prokuratura. Prezes spółki usłyszał nowe zarzuty

Publikacja: 30.08.2012 02:04

Śledztwo w sprawie Amber Gold wreszcie nabiera rozpędu. Oszustwo na wielką skalę – co najmniej 180 mln zł blisko 3 tys. klientów – zarzuca od wczoraj Marcinowi P., szefowi Amber Gold, Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. To siódmy, ale najpoważniejszy zarzut wobec P., zagrożony karą do 15 lat więzienia.

Jest też wniosek o aresztowanie P. na trzy miesiące (dotąd miał tylko dozór policji).

Jakie dowody pozwoliły śledczym rozszerzyć zarzuty?

Z ustaleń prokuratorów wynika, że Marcin P. nie miał zamiaru wywiązać się z umów, jakie jego spółka zawierała z tysiącami klientów w całej Polsce przez cztery lata, a z przestępstwa uczynił sobie stałe źródło dochodów.

– Pieniądze klientów nie szły na wysoko oprocentowane lokaty, Marcin P. nie kupował też złota, a obracał nimi dowolnie – to kluczowe ustalenie. Skąd to wiadomo?

Jak twierdzą śledczy, przedstawienie Marcinowi P. zarzutu oszustwa było możliwe dzięki analizom dokumentacji finansowo-księgowej Amber Gold oraz – jak podkreślają – sprawdzeń i ustaleń w zakresie funkcjonowania spółki.

Co się stało z milionami złotych zdeponowanymi w Amber Gold przez klientów – śledczy nie ujawniają.

Piramida finansowa niewątpliwie jest oszustwem

Marcin P. jest już podejrzany m.in. o brak zezwolenia na handel złotem i prowadzenie niedozwolonej działalności parabankowej. Prokuratura zarzuca mu również sfałszowanie wykonania przelewów na kwotę 50 mln zł (chciał w ten sposób zarejestrować spółkę akcyjną).

Prokuratura wciąż analizuje, w jaki sposób Marcin P. prał pieniądze. – To potrwa miesiące, jeśli nie lata – mówi jeden ze śledczych.

Prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości, nie jest zaskoczony nowymi zarzutami dla P.

– To było do przewidzenia, już kilka dni temu mówiłem, że należy oczekiwać uzupełnienia zarzutów.

Jak zauważa, sedno sprawy tkwi w tym, że cała działalność Amber Gold opierała się na oszustwie. – Była to klasyczna piramida finansowa.  Sądzę, że Marcin P. może niebawem jeszcze usłyszeć także zarzut prania brudnych pieniędzy.

Z kolei prof. Piotr Kruszyński, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego, komentuje:

– Piramida finansowa niewątpliwie jest oszustwem i jeżeli prokuratura znalazła dowody na to, że Amber Gold działała na takich zasadach jak piramidy finansowe, to właśnie taki zarzut prezesowi tej firmy powinna postawić – zaznacza.

Prof. Kruszyński nie ma wątpliwości, że gdańska prokuratura zabrała się do pracy, a śledztwo nabrało tempa dopiero po nagłośnieniu afery przez media. – Cóż, lepiej późno niż wcale – podsumowuje.

Śledztwo w sprawie Amber Gold wreszcie nabiera rozpędu. Oszustwo na wielką skalę – co najmniej 180 mln zł blisko 3 tys. klientów – zarzuca od wczoraj Marcinowi P., szefowi Amber Gold, Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. To siódmy, ale najpoważniejszy zarzut wobec P., zagrożony karą do 15 lat więzienia.

Jest też wniosek o aresztowanie P. na trzy miesiące (dotąd miał tylko dozór policji).

Pozostało 85% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej