Śledczy przesłuchali m.in. członków rodziny generała, jego znajomych, a także, byłych i obecnych żołnierzy jednostki wojskowej GROM, oraz osoby, które miała kontakt z Petelickim w ostatnich życia. - Z ich zeznań wynika, że nie zauważyły one w zachowaniu generała jakiś niepokojących objawów. Zdaniem świadków Petelicki zachowywał się normalnie, nie okazywał negatywnych emocji, nic nie wskazywało, aby mógł popełnić samobójstwo – mówi prok. Ślepokura. Dodaje, że świadkowie, którzy utrzymywali kontynuowali prywatne kontakty z twórcą GROM-u, podkreślali, że poważnie traktował on honor oficera i związane z tym sposoby rozwiązywania problemów.
- Świadkowie wskazywali, że śmierć Sławomira Petelickiego była dla nich dużym zaskoczeniem. Zeznawali także, że nie mają wiedzy o tym, aby jakakolwiek inna osoba namową lub poprzez udzielenie pomocy doprowadziła pokrzywdzonego do targnięcia się na własne życie. Żaden ze świadków nie wskazał również, aby miał wiedzę o groźbach kierowanych wobec generała lub o jakimkolwiek innym bezprawnym wpływie na jego decyzję o samobójstwie – mówi prok. Ślepokura.
W czasie śledztwa sporządzono także analizę psychologiczną Sławomira Petelickiego. Zdaniem biegłych u twórcy GROM zauważalne były cechy charakterystyczne dla osób z osobowością perfekcjonisty. A ludzie tego typu, uważają, iż nie należy pokazywać prawdziwych emocji, gdyż nie jest to profesjonalne.- Zdaniem opiniującego zespołu można przypuszczać, że gen. Petelicki przeżywał kryzys psychologiczny związany przede wszystkim ze swoją trudną sytuacją zawodową, finansową i ogólnie mówiąc publiczną – mówi prok. Ślepokura.
Zdaniem śledczych z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że samobójcza śmierć generała nie była szczegółowo zaplanowana. - Wybór miejsca i czasu mogą świadczyć o pewnego rodzaju determinacji spowodowanej być może zdarzeniem, wywołanym przez impuls, w ocenie psychologów brak jednak jednoznacznej informacji co mogłoby stanowić taką przyczynę – mówi prok. Ślepokura.
Podkreśla, że zebrany w sprawie materiał dowodowy m.in. oględziny miejsca zdarzenia, monitoringu, opinii biegłych powołanych w śledztwie, zeznań kilkudziesięciu świadków, pozwala przyjąć bezsprzecznie, iż do śmierci Sławomira Petelickiego doszło w wyniku zamachu samobójczego z użyciem broni znalezionej na miejscu. - Nie znaleziono tam śladów wskazujących na udział osób trzecich w przedmiotowym zdarzeniu – podkreśla prok. Ślepokura. Dodaje, że nie stwierdzono, aby ktokolwiek w jakikolwiek sposób nakłaniał pokrzywdzonego do targnięcia się na własne życie, czy też udzielił ww. pomocy w celu doprowadzenia go do samobójstwa.
Decyzja o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocna.