Dana Morris Dixon, jamajska minister informacji w rozmowie z BBC zapewniła, że rząd robi wszystko, co może, by przygotować kraj na kataklizm, jakiego na Jamajce „nikt dotąd nie widział”. W niektórych miejscach spaść ma nawet ok. 1000 mm deszczu (dla porównania w Polsce średnia roczna suma opadów wynosi ok. 600 mm), co jest, jak przyznaje Dixon, niespotykaną ilością deszczu na Jamajce. Na dodatek huragan uderza w wyspę w okresie deszczowym. – Ziemia jest już mocno nasączona. Przyjęcie tak dużej ilości deszczu oznacza, że będziemy mieli do czynienia z podtopieniami, powodziami i osunięciami ziemi w rejonach górzystych – przestrzega.
Jamajka: Premier zarządza obowiązkową ewakuację części mieszkańców kraju
Jamajska minister przypomina, że poprzedni huragan uderzył w Jamajkę 37 lat temu. Z kolei w 1981 roku uderzenie huraganu Gilbert w Jamajkę skutkowało śmiercią 49 osób na wyspie – Gilbert był huraganem trzeciego stopnia, a więc wyraźnie słabszym od Melissy. Dixon apeluje do mieszkańców kraju, by nie bagatelizować ostrzeżeń przed nadchodzącym kataklizmem. Na wyspie ma znajdować się 881 schronów dla mieszkańców, z których mogą oni swobodnie korzystać – zapewniła.
Amerykańskie Narodowe Centrum Huraganów (NHC) ostrzega przed intensywnymi opadami na Jamajce, a także Kubie i Bahamach. Intensywne opady deszczu mogą wywołać w wielu miejscach osunięcia ziemi – podaje NHC.
Gwałtowne podmuchy wiatru mogą zrywać linie wysokiego napięcia, wywołując przerwy w dostawach prądu. W wybrzeże Jamajki uderzyć mogą fale o wysokości do czterech metrów.
Premier Jamajki Andrew Holness zarządził obowiązkową ewakuację mieszkańców niżej położonych części kraju. Wszystkie szkoły na Jamajce przeszły w tryb nauki zdalnej. Nie działają dwa międzynarodowe lotniska znajdujące się na wyspie.