Chciałabym porozmawiać z panią o figurze silnej kobiety w sztuce i w życiu. Co to dla pani znaczy być silnym człowiekiem?
Trudne pytanie. Pytanie na duży esej. Siła – w powszechnym rozumieniu – kojarzy się z bezkompromisowością, racjonalnym myśleniem, harmonią wewnętrzną połączoną z żelaznymi nerwami. Ale co z tymi, którzy są bardziej skomplikowani, a ich siła jest w ich wrażliwości, wyobraźni, emocjach, w wielu odcieniach człowieczeństwa? Są powodowani wyobraźnią, wrażliwością i poczuciem piękna? Są bardziej zajęci życiem duchowym niż sprawami realnymi? Jeżeli myślimy o takiej potocznej sile, polegającej na tym, że ktoś sobie daje radę z życiem, to chyba nie jest to interesujące...
I tak naszkicowała pani błyskawicznie swoją dwubiegunowość. Z jednej strony mamy kobietę-przedsiębiorcę, która daje radę w biznesie, musi zapłacić rachunki, dopilnować, żeby wszystkie trybiki maszyny teatralnej działały, a z drugiej aktorkę, artystkę o wyjątkowym talencie i wrażliwości. Jak to się daje pogodzić?
Nie wiem.
Niepokorna, niezależna, silna, bezkompromisowa – tak można określić Agnieszkę z „Człowieka z marmuru", pani filmowego debiutu, ale też panią osobiście. Przed naszą rozmową obejrzałam film ponownie. Jeśli chodzi o panią, Wajda miał niesamowite wyczucie. On panią wyświetlił.