W czerwcu poseł Kaczmarek powiadomił prokuraturę o tym, że gen. Schossler mógł złamać awansując Agnieszkę W. pracownicę cywilną komendy stołecznej policji. Według posła kobieta, która z którą oficer miał mieć romans, po jego awansie z Kielc do Komendy Stołecznej miała tu zostać przeniesiona i jeszcze dostać awans.
Poseł Kaczmarek swoje doniesienie oparł na anonimie, który trafił do jego biura.
Informacje o tym doniesieniu trafiły do mediów. Komenda Główna, wydała wówczas oświadczenie, z którego wynikało, że Schossler nie mógł wpływać na zatrudnienie kobiety, ponieważ zaczęła ona pracę w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Kielcach, zanim Schossler rozpoczął tam służbę. Pracownica ta sama przeniosła się później do Komendy Stołecznej i objęła tam stanowisko z niższym wynagrodzeniem niż miała w Kielcach. Zrobiła to zanim Schossler w 2012 roku został komendantem stołecznym.
Po zawiadomieniu złożonym przez posła Kaczmarka wiceszef policji oraz pracownica KSP Agnieszka W. złożyli swoje zawiadomienia. Zarzucili w nich byłemu agentowi CBA, że go zniesławił go i fałszywie oskarżył o niepopełnione przestępstwo. Sprawa trafiła do stołecznej prokuratury.
Śledczy teraz je umorzyli. – W wątku dotyczącym fałszywego oskarżenia o popełnienie niegospodarności, przekroczenia uprawnień i ujawnienia tajemnicy państwowej odmówiliśmy wszczęcia dochodzenia – mówi Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury. Tłumaczy, że o stwierdzono brak danych uzasadniających popełnienie czynu.