„S" swój marsz rozpocznie pod Sejmem, Forum wystartuje spod Stadionu Narodowego, a OPZZ z Placu Defilad. Wszystkie trzy pochody spotkają się na rondzie de Gaulle'a, gdzie uformuje się czoło, które ruszy w Traktem Królewskim w kierunku Placu Zamkowego. Związkowcom zależy, aby członkowie każdej z trzech central się między sobą wymieszali w manifestacji, więc specjalne służby porządkowe będą dbały o to, aby ustawiali się na przemian.
Istnieje obawa, że tak duża grupa osób nie zmieści się na Placu Zamkowym, więc po drodze na trasie marszu zostaną ustawione specjalne telebimy.
To ważne, bo tak naprawdę związkowcy spodziewają znacznie większej frekwencji niż oficjalnie zapowiadana. Podkreślają, że przez cały czas dostają e-maile od małych organizacji pozarządowych, które deklarują, że też zamierzają wziąć udział w obchodach. Pojawi się mają np. ludzie związani z ACTA, członkowie organizacji Zmieleni.pl, środowiska związane z Radiem Maryja i Gazetą Polską, oraz członkowie Samoobrony.
Nie zabraknie także polityków – swój udział w marszu zapowiedzieli członkowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej tłumacząc, że SLD „zawsze jest tam, gdzie walczy się o praca pracownicze." Nie będzie natomiast PiS, który zapowiedział, że nie będzie szedł ramię w ramię z Leszkiem Millerem. Aby jednak pokazać swoje poparcie dla związkowych postulatów, członkowie Prawa i Sprawiedliwości demonstrowali razem ze związkowcami dziś pod Kancelarią Premiera.
Związkowcy nie są jednak zachwyceni udziałem polityków w ich manifestacji, chociaż jak podkreślają, jest ona otwarta dla wszystkich. Po cichu mówią jednak, że woleliby, aby politycy głosowali tak, jak chcieliby związkowcy zamiast „grzać się w ich blasku" pod Sejmem.