Strasburg piętnuje Polskę za sprawę śmierci Przemyka

Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, ze postępowanie karne w sprawie śmierci maturzysty trwało zbyt długo i dlatego doszło do przedawnienia.

Publikacja: 18.09.2013 01:58

Sąd Najwyższy rozpatrujący w sprawie Grzegorza Przemyka

Sąd Najwyższy rozpatrujący w sprawie Grzegorza Przemyka

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

– To kolejny dowód, że wymiar sprawiedliwości III RP kompletnie nie poradził sobie z prawnym rozliczeniem epoki PRL – mówi historyk, prof. Antoni Dudek z rady naukowej IPN.

Uczony przypomina, że nierozliczeni są autorzy stanu wojennego oraz winni masakry robotników na Wybrzeżu w 1970 r. – Okazuje się, że stosując standardy europejskie, nasi sędziowie, którzy twierdzą, że trwa przeciwko nim jakaś nagonka i naciski, powinni jednak uderzyć się w pierś i zastanowić nad swoimi działaniami – komentuje prof. Antoni Dudek.

12 maja 1983 r. milicjanci 19-letniego maturzystę Grzegorza Przemyka zabrali  z pl. Zamkowego w Warszawie na komisariat. Tam go ciężko pobili – dostał m.in. kilkanaście ciosów w brzuch.

Przewieziony do szpitala zmarł po dwóch dniach, a jego pogrzeb stał się manifestacją przeciw komunistycznym władzom. Winę próbowano początkowo zrzucić na sanitariuszy pogotowia.

– Błędem było oczywiście nieprzeprowadzenie rzetelnej weryfikacji osób zatrudnionych w wymiarze sprawiedliwości na początku lat 90. – opiniuje prof. Dudek.

Za te zaniechania zapłaci teraz polski podatnik.  Trybunał orzekł we wtorek, że Polska będzie musiała zapłacić Leopoldowi Przemykowi – ojcu Grzegorza, 20 tys. euro odszkodowania. L. Przemyk domagał się 50 tys. euro, ale Trybunał nie uznał jego żądania.

Zdaniem ETPC postępowanie przed sądami krajowymi było wadliwe. Według ojca Przemyka sądy powinny badać zabójstwo jego syna na podstawie art. 105 par. 2 kodeksu karnego. Przepis ten mówi, że nie przedawnia się przestępstwo skutkujące ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu lub ciężkim uszkodzeniem ciała, którego dopuścił się funkcjonariusz publiczny pełniący obowiązki służbowe. Polskie sądy uznały, że było to pobicie ze skutkiem śmiertelnym, i stwierdziły, że doszło do przedawnienia jego karalności.

Śledztwo w sprawie śmierci Przemyka prowadził również IPN. Ale nic nie wskórał i z powodu przedawnienia umorzył w 2012 r. postępowanie.

Skąd się biorą przedawnienia w śledztwach prowadzonych przez IPN? Choć umownie za koniec komunizmu historycy przyjmują 4 czerwca 1989 r., to dopiero ustawa o IPN z grudnia 1998 r. stworzyła podstawy do ścigania przestępstw popełnionych w PRL. Wtedy wprowadzono pojęcie zbrodni komunistycznej, czyli takiej, której sprawcami byli funkcjonariusze aparatu władzy i aparatu represji. Wiele prowadzonych wobec nich spraw, które zagrożone były wyrokami do pięciu lat pozbawienia wolności, uległo jednak przedawnieniu. Taką uchwałę podjął Sąd Najwyższy w 2010 r. Czy możliwa jest zmiana tej sytuacji? Prokuratorzy IPN, z którymi rozmawia „Rz", nie chcą oficjalnie wypowiadać się w tej sprawie. Nieoficjalnie przyznają jednak, że przepisy o przedawnieniu uważają za rażąco niesprawiedliwe i narażające Polskę na ryzyko kompromitacji.

– To kolejny dowód, że wymiar sprawiedliwości III RP kompletnie nie poradził sobie z prawnym rozliczeniem epoki PRL – mówi historyk, prof. Antoni Dudek z rady naukowej IPN.

Uczony przypomina, że nierozliczeni są autorzy stanu wojennego oraz winni masakry robotników na Wybrzeżu w 1970 r. – Okazuje się, że stosując standardy europejskie, nasi sędziowie, którzy twierdzą, że trwa przeciwko nim jakaś nagonka i naciski, powinni jednak uderzyć się w pierś i zastanowić nad swoimi działaniami – komentuje prof. Antoni Dudek.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Kraj
Jerzy Owsiak zaapelował do prokurator Ewy Wrzosek. „Proszę cały czas trwać w swoich przekonaniach”
Kraj
Adam Traczyk: Badania kandydatów na prezydenta zdradzają nasze uprzedzenia
Kraj
Wątpliwa przerwa w przesłuchaniu Barbary Skrzypek
Kraj
Rzeczy osobiste odebrane przez Niemców wracają po latach do rodzin więźniów
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Kraj
Donald Tusk chce przeszkolić rocznie 100 tys. ochotników. Czy to realne?
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń