„Rzeczpospolita" ostrzega, że fiskus sięga do naszych kieszeni na coraz to nowe sposoby, tym razem przez podatki samorządowe: 2-procentowy podatek od czynności cywilnoprawnych obejmie pożyczki odnawialne udzielane przedsiębiorcom. Spore podatki od nieruchomości mogą zapłacić operatorzy telekomunikacyjni, a także elektrownie i kopalnie, gdyż kable i różne obiekty na ich terenie mogą być uznane za budowle na użytek podatku. Dlaczego nie – chciałoby się powiedzieć, jeśli raka na użytek pewnej ustawy uznano za rybę, gdyby nie to przykręcenie fiskalnej śruby.
- System podatkowy w Polsce jest zabałaganiony i skomplikowany, a państwo szuka dochodów, kombinując – ocenia Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju. I dodaje, że dla uzdrowienia finansów państwa wystarczyłoby kompleksowo uporządkować system podatkowy.
Łatwo powiedzieć...
Pomysł byłego ministra Gowina potrzeb fiskusa zapewne nie zaspokoi, ale może poprawiłby temu czy owemu nastrój w środku zimy. O pomyśle informuje Redakcja Prawna Online „Rzeczpospolitej". Otóż były minister sprawiedliwości wzywa sędziów, którzy wstrzymywali się od orzekania w czasie kilkumiesięcznych sporów o legalność ich przesunięć, by oddali pensje za czas, gdy nie orzekali. Przypomnijmy, że we wtorek pełny skład Sądu Najwyższego rozstrzygnął tę kwestie, częściowo po myśli Gowina.
Odbieranie wynagrodzenia to ciekawe prawniczo zagadnienie, i byłaby to pewnie ostra szermierka przed sądami pracy, tylko pracodawca sędziów musiałby wystąpić z takim żądaniem. Swoją drogą jak podatnikom wytłumaczyć, że sędzia nie orzekający ma zarabiać tyle, co pracujący?