Tak uratowali Maję. To nie był cud

Zanim odnaleziono dziewczynkę i zatrzymano porywacza, policjanci przeprowadzili niezwykłą akcję na wielką skalę.

Aktualizacja: 19.04.2015 22:30 Publikacja: 19.04.2015 21:00

Adrian M. (na zdjęciu po zatrzymaniu) był wcześniej deportowany z Anglii do Polski

Adrian M. (na zdjęciu po zatrzymaniu) był wcześniej deportowany z Anglii do Polski

Foto: PAP/ Marcin Bielecki

„Rzeczpospolita" rozmawiała z policjantami z Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych w Komendzie Głównej Policji, którzy wspierali szczecińskich funkcjonariuszy pracujących nad uwolnieniem Mai. Odtworzyliśmy przebieg działań z krytycznej doby po porwaniu dziewczynki. Oto ich zapis.

Wtorek, godz. 20. Ojciec dziesięcioletniej Mai z Wołczkowa pod Szczecinem zgłasza na komisariacie policji zaginięcie córki. Dziewczynka ok. 16 wyszła ze szkoły w sąsiedniej miejscowości i do domu nie dotarła. Wiadomo, że z koleżanką wróciła autobusem, po drodze wstąpiły do baru, coś zjadły i się rozstały. Maja do domu miała 400 metrów.

Zaginięcie dziecka na tak krótkim odcinku jest podejrzane, stawia na nogi miejscową policję. Kiedy dyżurny wprowadza do bazy dane Mai, koordynator ds. zaginięć z komendy w Szczecinie dzwoni do Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych w stolicy, które od powstania w 2013 r. wspiera funkcjonariuszy w terenie. Odtąd działania są ustalane wspólnie. Ruszają poszukiwania w terenie, do których ściągnięci są policjanci i grupy poszukiwawcze strażaków z psami. Trwają tzw. rozpytania.

Godz. 23. Policjanci oglądają bezcenny, jak się okazuje, zapis monitoringu z restauracji przy ulicy, przy której zniknęła Maja. Widać na nim, że dziecko wchodzi w ulicę, za nią wjeżdża srebrny opel vectra, szybko cofa i odjeżdża. Wniosek: to może być porwanie.

Środa, krótko po północy. Policjanci pukają do właścicielki auta i słyszą, że ma je kuzyn. Ten zaś mówi, że opla wziął znajomy, Adrian M.

Godz. 2 w nocy. Sprawdzając dokładnie ulicę i chodnik, policjanci znajdują zmięty świstek. To mandat z drogówki za wykroczenie, a na nim dane M. i marka auta: Opel. To jak odcisk palca na miejscu zbrodni – konstatują policjanci. Do Szczecina już jedzie Mobilne Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych, czyli furgonetka wyposażona w komputery, łączność, mapy cyfrowe. Lokalne dowództwo jest z nim i z Centrum w Komendzie Głównej Policji w stałym kontakcie.

Godz. 3 nad ranem. Mundurowi sprawdzają swoje bazy. Okazuje się, że Adrian M. od kilku miesięcy jest poszukiwany jako zaginiony, co zgłosiła jego rodzina z Lublina. Z akt ściągniętej sprawy poszukiwawczej wynika, że 31-latek może przebywać w Szczecinie, często jeździ do Niemiec. Jest też wzmianka od rodziny, że jest chory psychicznie, i informacja, że bliscy mężczyzny od 15 lat mieszkają w Anglii, gdzie M. ma córkę i konkubinę.

Oficerowie łącznikowi w Londynie i w Niemczech oraz konsul na Wyspach zbierają informacje o M. i jego bliskich. Do baz systemu Schengen trafiają dane mężczyzny i numery opla. Jeśli pojawi się na jakiejś granicy, będzie zatrzymany.

Godz. 6. Docierają materiały z Anglii. – Wynika z nich, że 31-latek był tam skazany za porwanie dziewięciolatki z sąsiedztwa. Zwabił ją do samochodu, ale potem, nie robiąc krzywdy, wypuścił. Odsiedział część kary, około pół roku, po czym został zwolniony i deportowany do Polski. Tak wynika z brytyjskich materiałów – mówi nam Grzegorz Prusak, szef Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych KG Policji. Czyli już wiadomo, jak M. znalazł się w kraju.

Godz. 7. Policjanci typują, że M. jedzie do Niemiec. Zwłaszcza że celniczka zapamiętała, że dzień przez zaginięciem Mai, po godz. 16, na granicy srebrny opel wjeżdżał do Polski. Wkrótce po niemieckiej stronie, w Lubieszynie, wujek dziewczynki znajduje na drodze jej but. Później niemieccy policjanci powiedzą, że Maja mogła próbować uciec, gdy M. stanął na parkingu.

Poszukiwania przesuwają się do granicy i wkrótce poza nią. Szczecińscy policjanci mają porozumienie przygraniczne, przechodzą przez granicę bez przeszkód.

Godz. 8.10. Rusza Child Alert. Wiadomo, kim jest M. i to, że życie Mai jest zagrożone. Zostaje włączony Child Alert – system szybkiego rozpowszechniania informacji o zaginionym dziecku. W Centrum w KGP napięcie. To premiera systemu. Dlaczego ruszył dopiero rano? – Umieszczony w nocy komunikat, który ukazuje się przez 12 godzin, nie dotarłby do szerokiego kręgu osób – mówi Grzegorz Prusak. I dodaje, że alert trzeba stosować rozważnie. – Kiedy komunikat o zaginięciu pójdzie w eter, nigdy do końca nie wiadomo, jak zachowa się sprawca. Może wypuścić dziecko albo chcieć się go pozbyć.

Komunikat o Mai trafia m.in. do Niemiec i tych krajów w Europie, w których są takie systemy. Zdjęcie jest wyświetlane na tablicach w autobusach, na dworcach. Porywacz musi wpaść.

Godz. 14.20. W niemieckim Friedland Maja zostaje odnaleziona. Pomaga przypadek: ok. godz. 11 do tamtejszej policji dociera zgłoszenie, że srebrny opel miał stłuczkę i stoi przy autostradzie. Funkcjonariusze kojarzą fakty. M. trafia do aresztu.

Jaki był motyw porwania? Raczej nie seksualny – uważają nasi policjanci. Liczą, że M., gdy w ciągu kilku dni znajdzie się w Polsce, to wyjaśni. Odpowie nie tylko za porwanie, ale i za spowodowanie obrażeń u dziecka, bo Maja ma złamaną nogę.

Adrian M. jest Romem. Ma meldunek w Toruniu, mieszkał głównie w Niemczech. Policjanci sądzą, że nie porwał dziecka pod wpływem impulsu, lecz je wytypował. Opel był wcześniej widziany w Wołczkowie.

Odzew na alert zaskoczył policjantów. Do Centrum Poszukiwań zadzwoniło ok. 200 osób. Komunikat o zaginięciu nadało m.in. lokalne CB Radio i operator ostrzegający kierowców o fotoradarach. Duża firma, której ciężarówki jeżdżą po Europie, zapewniła, że jej „kierowcy wypatrują srebrnego opla". W poszukiwania wraz z terenowymi wzięło udział blisko 200 policjantów, strażaków, nie licząc rodziny i mieszkańców.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo