- To co było trzeba zniszczyć zostało zniszczone. Tych notatek Jana Pawła II nie spaliłem, bo są one kluczem do zrozumienia jego duchowości, czyli tego, co jest najbardziej wewnętrzne w człowieku: jego relacji do Boga, do drugiego człowieka i do siebie – mówi kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski. - Gdybym je spalił popełniłbym przestępstwo - dodaje.
Notatki papieskie, które były wykorzystywane m.in. w procesach beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym papieża Polaka zostały opublikowane przez krakowskie wydawnictwo Znak. W Krakowie odbyła się specjalna prezentacja tej publikacji, na której był także obecny kard. Dziwisz. A fragmenty notatek czytał Krzysztof Globisz.
Książka „Jestem bardzo w rękach Bożych"obejmuje lata 1962-2003. Karol Wojtyła jako biskup, potem kardynał i wreszcie papież podczas każdych rekolekcji zapisywał w zeszycie nurtujące go pytania, medytacje oraz modlitwy. Czasem notował także swoje spostrzeżenia dotyczące przyjaciół, współpracowników oraz Kościoła. Są to notatki głównie o charakterze osobistym. Jan Paweł II wspomina m.in. o tym, że tuż przed konklawe paraliżu dostał jego przyjaciel - późniejszy kard. Andrzej Deskur. Papież pisze, że była w pewnym sensie ofiara Deskura, dzięki której został następcą św. Piotra.
Publikacja zapisków papieża budzi spore kontrowersje. Zwłaszcza,że Jan Paweł II w testamencie, który zaczął pisać w 1979 r. napisał m.in. takie słowa: „Nie pozostawiam po sobie własności, którą należałoby zadysponować. Rzeczy codziennego użytku, którymi się posługiwałem, proszę rozdać wedle uznania. Notatki osobiste spalić. Proszę, ażeby nad tymi sprawami czuwał Ks. Stanisław...".
Ten jednak notatek nie spalił. Mówił o tym m.in. w czerwcu 2005 roku – zaraz po nominacji na metropolitę krakowskiego – w rozmowie z Polskim Radiem. - Po pierwsze trzeba to wszystko przejrzeć, a po drugie nic się nie nadaje do spalenia, a do przechowania i do zachowania dla potomności – tłumaczył wówczas i podkreślał, że papieskie archiwum powinno zostać przebadane, a później opublikowane.