– W Sokółce cud wiary został umocniony cudem empirycznym – powiedział metropolita białostocki arcybiskup Edward Ozorowski podczas uroczystości adoracji Najświętszego Sakramentu połączonej z prezentacją tkanki mięśnia sercowego, która ma być "cząstką Ciała Pańskiego".
Trzy lata temu w parafii św. Antoniego Padewskiego w Sokółce (województwo podlaskie) jednemu z księży upadł komunikant. Według białostockiej kurii, która powoływała się m.in. na ustalenia specjalnej komisji kościelnej i nieformalne badania patomorfologiczne, podczas próby rozpuszczenia w wodzie hostia przemieniła się w ludzką tkankę mięśnia sercowego w agonii. Po wydarzeniach, które przez rok utrzymywane były w ścisłej tajemnicy, rozpoczęła się dyskusja, czy w Sokółce doszło do cudu eucharystycznego, czyli nadprzyrodzonej przemiany chleba w ciało Jezusa Chrystusa. Wielu wiernych nie miało co do tego wątpliwości i sokólska parafia niemal z dnia na dzień stała się celem wielu pielgrzymek.
Na razie jednak Stolica Apostolska nie potwierdziła cudu oficjalnie. Według ks. dr. Andrzeja Dębskiego, rzecznika białostockiej kurii, nie należy się spodziewać szybkich decyzji Watykanu w tej sprawie. – Kościół będzie obserwować, czy będzie się rozwijał kult w tym miejscu, czy będą miały miejsce niewytłumaczalne zjawiska takie jak uzdrowienia czy nawrócenia – wyjaśnił ks. Dębski.
Do niedzieli biała tkanina z ciemną plamką umieszczona w specjalnym relikwiarzu była przechowywana w sejfie w kaplicy na plebanii. Podczas wczorajszej uroczystej procesji została po raz pierwszy zaprezentowana kilku tysiącom wiernych, którzy przybyli do Sokółki z całej Polski. Relikwiarz trafił do Kaplicy Matki Bożej Różańcowej w sokólskiej świątyni, gdzie został umieszczony za pancerną szybą.
– To, co się wydarzyło w Sokółce, wiążemy z wiarą. Ma ona być tak mocna, by to, co niemożliwe, stawało się możliwe – mówił abp Edward Ozorowski. – Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego.