Chodzi o złożony do Sejmu przez Platformę Obywatelską projekt nowelizacji prawa upadłościowego i naprawczego. Jest on powieleniem projektu z poprzedniej kadencji. O upadłość można by występować, gdy zadłużenie przekroczy 12 miesięcznych minimalnych pensji i dłużnik nie jest w stanie spłacać zobowiązań. Projekt zbiera dobre recenzje, ale są też wątpliwości.
– Podtrzymujemy uwagi, które sformułowaliśmy w poprzedniej kadencji – mówi Andrzej Roter, dyrektor generalny Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce. Chodzi zwłaszcza o to, aby upadłość konsumencką można było przeprowadzać tylko raz w życiu.
– Nie jest wskazane, aby z oddłużenia korzystały osoby fizyczne w związku z prowadzoną przez nie działalnością gospodarczą. Byłby to sposób na uniknięcie procedury likwidacyjnej. Doprowadziłoby to do różnego traktowania podmiotów gospodarczych ze względu na ich formę prawną – ostrzega Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Z ekspertyzy sporządzonej kilka miesięcy temu przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową wynika, że lepiej wprowadzać rygorystyczne rozwiązania.
Znacznie trudniej wycofywać się później z regulacji, która daje nadmierną ochronę dłużnikom lub zbyt liberalnie podchodzi do przyczyn nadmiernego zadłużenia – czytamy w raporcie IBnGR. Dlatego Krajowemu Rejestrowi Długów (jednemu z trzech biur, które prowadzą oficjalne rejestry dłużników) nie podoba się niski próg zadłużenia umożliwiający ogłoszenie upadłości.